Okres przygotowawczy już za wami, w sobotę gracie pierwszy mecz (ostatecznie mecz został odwołany ze względu na warunki atmosferyczne - przyp. red.). Jesteście gotowi?
Tak, jesteśmy gotowi. Rozegraliśmy pięć meczów kontrolnych. Trzy z zespołami z ekstraligi, z przeciwnikami z najwyższej półki, bo były to AZS PWSZ Wałbrzych, AZS Wrocław i Olimpia Szczecin. Dostaliśmy lekcję gry w piłkę. Wszystkie błędy zostały nam ukazane jak na dłoni. Dzięki temu wiedzieliśmy nad czym popracować. Ostatnie dwa mecze kontrolne rozegraliśmy z zespołami z trzeciej ligi, były to Piast Nowa Ruda i LUKS Ziemia Lubińska. Te mecze wyglądały podobnie. Jak nam udzieliły nauki zespoły z ekstraligi, tak my później daliśmy lekcje drużynom z trzeciej ligi.
Można powiedzieć, że jesteśmy przygotowani. Gramy o tydzień wcześniej, bo rozgrywamy kolejkę zaległą z liderującym ROW-em Rybnik, zespołem, który nie przegrał żadnego meczu. Będzie to ciężki rywal dla nas i tak naprawdę wielka niewiadoma.
To, że zaczynacie od spotkania z liderem jest korzystne dla was czy wolelibyście na początku zagrać z kimś teoretycznie słabszym?
Myślę, że ta liga jest wyrównana, choć ciężko powiedzieć to o zespole z Rybnika, bo on odskoczył od całej stawki. Natomiast jeśli chodzi o pozostałe zespoły, z którymi się zmierzyliśmy, to różnica w stylu gry nie jest taka wielka. Nawet mimo porażek, które doznaliśmy z Zabrzem czy będącym na drugim miejscu Rekordem Bielsko-Biała. Nie ma więc różnicy czy zagramy z mocniejszym rywalem czy nie.
Bardziej obawiam się tego, że nasz skład jest mocno okrojony, bo niektóre zawodniczki ze względu na pracę musiały całkowicie zrezygnować z gry. Kolejna piłkarka została wypożyczona do występującego w ekstralidze SMS-u Łódź. Cieszę się z tego, że zawodniczki z niższej ligi trafiają do wyższej, ale rzutuje to na zespół i tak naprawdę odkąd tutaj jestem, to nie rozegraliśmy całej rundy tymi samymi zawodniczkami. W poprzednim sezonie podstawowe piłkarki „uciekły” nam w przerwie zimowej do AZS-u Wrocław i Stomilu Olsztyn. Co zbudujemy fajnego, to za chwilę musimy kogoś zmieniać na pozycjach i praktycznie zaczynać od nowa. Taka jest piłka. Wiadomo, że każdy chce się rozwijać i zawodniczki jak mają oferty, to idą do wyższej klasy rozgrywkowej. My na tym cierpimy, one na pewno na zyskują. Tak to wygląda w tej piłce kobiecej.
Regularnie pańskie podopieczne są powoływane czy to do kadry DZPN-u, czy reprezentacji Polski. Widzi pan w swoim zespole piłkarki, które mogą zrobić większą karierę, choćby na wzór Katarzyny Kiedrzynek?
Mamy już parę przedstawicielek, które są w kadrze Polski. Teraz na Elite Round wyjechała Adriana Achcińska, nasza podstawowa zawodniczka. To też nasza bolączka. Cieszymy się oczywiście, że jest w kadrze Polski, ale jak jej nie ma jest to dla nas duże osłabienie. Nie będzie grała zarówno z Rybnikiem, jak i AZS-em Wrocław. Jeżeli awansują dalej, to odpadnie nam na kolejne spotkania. Myślę, że ona jest naszą perełką. Naprawdę się wyróżnia i można jej wróżyć karierę. Mamy też Weronikę Kaczor, która regularnie jest powoływana do kadry U-15 i osiem piłkarek, które są podstawowymi zawodniczkami kadry DZPN-u, więc potencjał w nich jest, rozwijają się prawidłowo. Ze mną mają dwie jednostki treningowe w tygodniu, a pozostałe jednostki większość dziewczyn z podstawowego składu odbywa w Akademii Piłkarskiej Miedzi, trenując codziennie z chłopcami. Oby tak dalej się rozwijały!
Jaki cel stawiacie sobie na rundę wiosenną?
Jak zaczynaliśmy, to mierzyliśmy bardzo wysoko. Chcieliśmy zająć pierwsze lub drugie miejsce, które w tym sezonie daje awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Na chwilę obecną Rybnik odskoczył z wyraźną przewagą, Rekord też nam odskoczył, więc naszym celem jest zajęcie miejsca trzeciego lub czwartego. Są one w naszym zasięgu. Jesteśmy obecnie na piątym miejscu, więc cel to nie spaść niżej, a jak się uda to powalczyć o wyższą pozycję.
Uwaga: sobotnie spotkanie Miedzi z ROW-em zostało odwołane. Wywiad przeprowadzono zanim zapadła decyzja o ponownym przełożeniu meczu.