Tego dnia nastąpi otwarcie wystawy "Skarby klasztornej studni", będącej ukoronowaniem prac związanych z projektem interdyscyplinarnych badań zasobów średniowiecznej studni klasztoru bernardynów w Jaworze, na które muzeum otrzymało 39 200 złotych dotacji przyznanej przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Co warto podkreślić, na 112 wniosków dotację otrzymało zaledwie 35 instytucji kultury i nauki. Projekt miał na celu ukazanie zapomnianego dziedzictwo dawnego Księstwa Jaworskiego oraz jednego z największych zbiorów znalezisk archeologicznych późnośredniowiecznej ceramiki.
- Najciekawszy element wystawy, na który położony jest główny nacisk, to depozyt archeologiczny ceramiki z XIV-XV wieku, ułomków naczyń, które udało nam się zrekonstruować. Te naczynia poprzez ilość i różnorodność form, okazują się być wyjątkowym znaleziskiem w skali nie tylko miast śląskich, ale także Europy Środkowej. Co więcej, w badaniach udało nam się zestawić te naczynia z podobnymi znaleziskami m.in. na terenie pracowni garncarskich w Bolesławcu, który słynie z tradycji garncarstwa. Okazuje się, że nasze obiekty są starsze nawet od naczyń znanych z kopalisk w Bolesławcu. Poza tym, techniki wypalania, w których użyto szkliwienia, w Jaworze znane były być może wcześniej niż w Bolesławcu. – mówi Arkadiusz Muła, dyrektor Muzeum Regionalnego w Jaworze.
Odnalezione wyroby ceramiczne tworzą zbiór blisko 200 egzemplarzy naczyń. Stanowią one materiał porównawczy dla znalezisk i zbiorów muzealnych w regionie. Brak analogicznego znaleziska na tle miast śląskich, a związanego z jednym tylko obiektem (odkopana cembrowina studni) przemawia za kuriozalnością jaworskiej kolekcji. O tym jak niezwykłe było to odkrycie świadczy fakt, że ze zbioru naczyń ceramicznych, aż sto przetrwało w nieuszkodzonej formie, co zdarza się bardzo rzadko. Stan zabytków czyni tę studnię wyjątkową nie tylko w skali całego Śląska, ale nawet kraju. Realizując zadanie badacze zmierzyli się nie tylko z rekonstrukcją zespołu około 200 egzemplarzy naczyń, ale też konserwacją 17 artefaktów, sporządzeniem dokumentacji rysunkowej, fotograficznej i opisowej zespołu, przygotowaniem do druku oraz publikacją wyników badań w formie książki, na którą poczekamy do końca roku. Ponadto w zbiorze ze studni znalazły się fragmenty dwóch szkieletów ludzkich oraz kilka szczątków zwierzęcych.
- Po rozmowie z kolegami z muzeum w Bolesławcu wiem, że oni niecierpliwie czekają na opracowanie tego zagadnienia. Finalizacją projektu będzie naukowa publikacja książkowa, która ma charakter interdyscyplinarny i ukaże się na przełomie roku. Będzie to nie tylko wielkie wydarzenie dla Jawora, dla środowiska muzealników, ale i archeologów. Ranga znaleziska dorównuje znanej tradycji ceramiki bolesławieckiej. Warto wspomnieć, że Bolesławiec był w owym czasie miastem leżącym na obszarze Księstwa Jaworskiego. Przynależał administracyjnie i gospodarczo do Jawora. Stąd nieprzypadkowe są te pracownie garncarskie, także we Lwówku Śląskim, który również stanowił prężny ośrodek garncarstwa i gospodarki towarowo-pieniężnej, będąc pomostem w kontaktach pomiędzy Jaworem a Bolesławcem. – dodaje Arkadiusz Muła, który od początku koordynuje cały projekt.
Do udziału w tym niecodziennym przedsięwzięciu, jakim jest projekt naukowy pn. "Średniowieczna studnia klasztoru bernardynów w Jaworze jako przedmiot interdyscyplinarnych badań", zaproszono naukowców z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Wrocławskiego, Polskiej Akademii Nauk, Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie oraz Instytutu Geologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Projekt przewidywał konserwację i restaurację średniowiecznego depozytu, opracowanie naukowe materiału ceramicznego, drewna, szkła i kamienia oraz badania szczątków ludzkich i zwierzęcych, odkryte przez archeologów w 1990 roku.
Po wielomiesięcznej pracy, 11 listopada o godzinie 18:00 w siedzibie muzeum przy ul. Klasztornej 6, odbędzie się wernisaż wystawy. Ekspozycja będzie prezentowana do połowy czerwca 2016 roku. Niedługo depozyt z klasztornej studni zaistnieje na stałej wystawie, która stanie się kolejną niezwykłą atrakcją turystyczną na mapie Dolnego Śląska.