Uczestnicy zaczęli gromadzić się przed Dworcem Głównym od strony ulicy Piłsudzkiego już od 16tej, by pół godziny później wyruszyć w stronę Rynku. Trasa przebiegała przez ulice Kołłątaja i Szewską. Manifestanci wykrzykiwali wiele haseł, które wyrażały ich sprzeciw wobec przybyszów z Bliskiego Wschodu.
Hasło „Polskie dzieci obronimy, islamistów nie wpuścimy!” było nawiązaniem do głośnych przypadków tolerowania aktów pedofilii w kręgu kultury muzułmańskiej. Przyśpiewka o treści: „Płacze Anglia, płacze Francja, tak się kończy tolerancja” przestrzegała przed konsekwencjami polityki multikulturalizmu. Swoją wizję Polski przedstawili w haśle: „Nie islamska, nie laicka, tylko Polska katolicka!”
Wzniesiono też okrzyki przeciwko Unii Europejskiej: „Wczoraj Moskwa, dziś Bruksela niepodległość nam odbiera!”, Polska, Węgry wspólna sprawa, my nie chcemy tu Araba!” oraz przeciwko terrorystom z Państwa Islamskiego: „Śmierć islamskim terrorystom!”. Manifestanci domagali się także wolności słowa, która ich zdaniem jest obecnie ograniczana.
Pewna część haseł zawierała słownictwo wulgarne: „Cała Polska śpiewa z nami: wyp*****lać z uchodźcami!”, „J***ć Araba!”, "Kopacz ty cw**u, zgnijesz w islamskim burdelu!”
Gdy demonstranci dotarli do pręgierza na Rynku pochód zatrzymał się. Działacze Obozu Narodowo-Radykalnego oraz obecny na miejscu ksiądz wygłosili bardzo emocjonujące przemówienia. Przemawiający podkreślali, że większość imigrantów przybyłych do Europy to zdrowi mężczyźni, nie kobiety i dzieci, które najpilniej potrzebują pomocy. Ich przyjazd na nasz kontynent nazwano wręcz inwazją.
Islam został opisany jako totalitarna ideologia wroga innowiercom, której celem jest przemocą opanować cały świat. Przemawiająca działaczka ONR wspomniała także o okrutnym traktowaniu kobiet w krajach muzułmańskich. Padły także słowa skargi na osoby krytykujące przeciwników imigrantów. Ludzie ci, zdaniem przemawiających, niesłusznie określają ich mianem faszystów i ksenofobów, a ich celem jest wzbudzenie nienawiści wobec protestujących.