Wczoraj ceny niemal wszystkich akcji spadły średnio o kilka procent, a w najgorszych przypadkach nawet o kilkanaście. Przykładem spółki, której cena mocno poszła w dół jest KGHM. Wartość akcji miedziowego giganta spadła o około 12%. Spadki dotknęły ponad 80% notowanych na giełdzie spółek, zaledwie 2% uzyskało wzrost.
Spadki przyszły z Chin?
Źródło dziwnego zachowania giełdy, nie tylko zresztą w Polsce ale i w innych krajach na całym Świecie, może znajdować się w Chinach. Michał Żuławiński, analityk finansowy pracujący dla portalu Bankier.pl uważa, że spadki wywołał brak interwencji chińskich władz. Politycy z Pekinu starali się do tej pory stabilizować ruchy cen, jednak obecnie zdecydowali się najwyraźniej od tego odejść. Inwestorzy wystraszyli się ich decyzji.
Dlaczego u nas też?
Trudno wyjaśnić aż taki wpływ sytuacji w Chinach na polską giełdę inaczej niż strachem. Polscy inwestorzy być może uznali, że skoro spadają ceny akcji w Chinach, a zaraz potem w innych krajach Azji, to muszą też spaść w Europie. I na wszelki wypadek zaczęli wyprzedawać swoje akcje obniżając ich cenę.
Czy grożą nam kolejne spadki?
Po takiej obniżce łatwo znaleźć opinie pesymistyczne i proroctwa dalszych spadków. Trzeba jednak pamiętać o jednym: inwestorzy chcą kupować akcje po obniżce cen, bo chcą nabyć je możliwie tanio. Jeśli zaczną więc inwestować na nowo to podniosą ceny do normalnego poziomu. Wstrzymanie się z interwencjami w rynek też na dłuższą metę poprawi jego jakość.
Zielony wtorek?
Może się okazać, że rozkręcanie histerii jest niepotrzebne. Dzisiaj bowiem akcje notowane na GPW od rana wzrosły o 2,03%. Wzrosty cen dotyczą aż 46% spółek, podczas gdy spadki tylko 26% (dane na godzinę 12:58). To są dobre dane.
-
Autor nie udziela żadnych rad dotyczących inwestowania i prezentuje prywatne opinie co do dalszego rozwoju sytuacji. Niemniej Autor wierzy w swoje opinie na tyle, że nie sprzedał ani wczoraj, ani dziś żadnej ze swoich akcji.