Przed meczem doszło do miłej uroczystości. Władze klubu uhonorowały Mariusza Pawelca, który w barwach wrocławskiej drużyny rozegrał już 200 spotkań. Od początku meczu widać było, że cały zespół Śląska nie zamierza zepsuć koledze jubileuszu. Już w 2 minucie przed szansą na zdobycie gola stanął Flavio Paixao, jednak będąc na piątym metrze, nie zdołał wykorzystać podania Roberta Picha z lewej strony.
Siedem minut później blisko trafienia do siatki gości był Danielewicz, który z kilku metrów oddał strzał po dograniu Bilińskiego. Zubas był jednak na posterunku. Jeszcze mniej do zodbycia bramki zabrakło Danielewiczowi w 14 minucie. Piłka po jego uderzeniu zatrzymała się dopiero na poprzeczce. Dwie minuty później nic nie powstrzymało już Śląska przed wyjściem na prowadzenie. Robert Pich wykorzystał doskonałe podanie Paixao i będąc sam przed Zubasem, pewnie skierował futbolówkę do siatki.
W 25 minucie podwyższyć mógł Biliński, ale na posterunku był golkiper bielszczan. Pięć minut później Podbeskidzie odpowiedziało uderzeniem Kowalskiego. Pawełek nie dał się jednak zaskoczyć. Dwie minuty później bramkarza WKS-u próbował zaskoczyć Chmiel. Także i tym razem Pawełek był na posterunku. W 36 minucie nad bramką strzelał natomiast Adu.
Odpowiedzią Śląska na ataki gości był chociażby strzał z dystansu Tomasza Hołoty w 39 minucie. Cztery minuty później po dośrodkowaniu Pawelca Biliński uderzeniem głową nie zdołał poważnie zagrozić Zubasowi.
Chyba nikt nie spodziewał się tego, iż podopieczni dariusza Kubickiego wyrównają niemal na samym początku drugiej odsłony spotkania. W 48 minucie faulowany w polu karnym był Demjan, który na boisku pojawił się po przerwie. Jedenastkę na gola zamienił Sokołowski.
W 53 minucie Śląsk powinien ponownie objąć prowadzenie, jednak futbolówka po strzale Bilińskiego trafiła tylko w poprzeczkę. Siedem minut później groźnie strzelał Pawelec, ale zakończyło się tylko na rzucie rożnym. Chwilę później w polu karnym Adu faulował Paixao. Sprawiedliwość wymierzyć miał sam poszkodowany. Niestety dla gospodarzy, strzał Portugalczyka z jedenastu metrów obronił Zubas. Z kolei w 66 minucie w dobrej sytuacji nad bramką uderzył Pich, którego dwie minuty później zastąpił Kiełb.
Na dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry Podbeskidzie znów uratowała poprzeczka. Tym razem po strzale Dudu. Wrocławianom, by odnieść trzecie w bieżącym sezonie zwycięstwo, wyraźnie zabrakło szczęścia.
Śląsk Wrocław - Pdbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (1:0)
Bramki: Pich (16) - Sokołowski (49-k.)
Żółte kartki: Zieliński (84), Hołota (86), Hateley (90+) - Adu (61)
Sędziował: Daniel Stefański ( Kujawsko-Pomorski ZPN)
Asystenci: Rafał Rostkowski, Jakub Ślusarski (Mazowiecki ZPN)
Śląsk: Pawełek - Pawelec (77. Zieliński), Celeban, Kokoszka, Dudu Paraiba, Hołota, Hateley, Paixao, Danielewicz, Pich (68. Kiełb), Biliński (86. Bartkowiak); trener Tadeusz Pawłowski
Podbeskidzie: Zubas - Sokołowski, Nowak, Kolcak, Adu, Kato (46. Demjan), Deja, Kowalski (84. Hiszpański), Janić (76. Kołodziej), Chmiel, Szczepaniak; trener Dariusz Kubicki