- Nie zabrakło nam determinacji, co mnie bardzo cieszy. Zawodnicy w odpowiednim, trudnym momencie sezonu zachowali spokój i uwierzyli w to co robimy. Dzisiaj możemy się cieszyć z dobrej gry i wysokiego wyniku. Jest pewnego rodzaju ryzyko, gdy wprowadza się młodych zawodników, że pewne sprawy mogą pójść źle, aczkolwiek to nie jest ich wina, bo odpowiedzialność za wynik biorę ja. Dziękuję zawodnikom i sztabowi szkoleniowemu, że zachowaliśmy spokój, trzeźwość umysłu i wiarę w to co robimy - oceniał trener Radosław Bella.
Po ostatnich porażkach Miedź II wciąż nie była pewna zachowania ligowego bytu. Wszystko przez drugoligowców z naszego regionu. Z wyższego poziomu do śląskiej grupy spadły aż trzy zespoły, co powiększyło liczbę spadkowiczów z trzeciej ligi do sześciu.
- Byliśmy już lekko pod ścianą, tym bardziej, że ostatnie porażki pozostawiały dużo do życzenia w naszej grze. Nie ukrywałem, że jeżeli zagramy dobre spotkanie, to poprzemy to również bramkami, co zdarzyło się dzisiaj. Cieszę się, bo na pewno lekki kamień z serca spadł, ale cały czas zachowywaliśmy spokój. Generalnie, jak to mówią, dziesiąte miejsce wcale nie wygląda źle, ale nie w naszej lidze. Na pewno dobrze, że patrzyliśmy się głównie na siebie. Wygrywaliśmy, później złapaliśmy dołek, ale na szczęście mamy to już za sobą - dodaje szkoleniowiec zielono-niebiesko-czerwonych.
W przyszłym sezonie trzecia liga będzie niezwykle atrakcyjna. Zagrają w niej spadkowicze z drugiej ligi - Ruch Chorzów, ROW Rybnik, Rozwój Katowice, a być może również Polonia Bytom, która zagra w barażu o awans.
- Myślę, że być może trochę pokarało nas zbytnie myślenie do przodu. Pokarała nas piłkarska karma i koncentrujemy się wyłącznie na ostatnim meczu. Zamkniemy sezon i wtedy będziemy myśleć o kolejnym - kończy Radosław Bella.