Finisz kampanii wyborczej to czas wytężonej pracy dla polityków.
U nas jest bardzo intensywnie. Jesteśmy nową siłą, więc ta praca jest wytężona. Codziennie pokonuję kilometry w okolicach Wałbrzycha, Jawora, Świdnicy czy Dzierżoniowa. Wiadomo, że ten okręg jest bardzo duży. Trudno wszystkie miejscowości odwiedzić, natomiast staram się być przynajmniej w zasięgu 50-100 kilometrów wokół Świdnicy. Dzisiaj Jawor przyjął mnie bardzo przyjaźnie, bardzo wiele osób chętnie dyskutowało i było otwartych na nowe postulaty, tematy programowe. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Oczywiście przeprowadziliśmy akcję ulotkową, plakatową, czyli standardowe elementy kampanii.
Program Wiosny wydaje się być programem skierowanym do mieszkańców wielkich miast. Czym staracie się przekonać ludzi z mniejszych ośrodków?
Właśnie niekoniecznie kierujemy się tylko do mieszkańców większych miast, bo bardzo mocno akcentujemy to, aby mniejsze ośrodki miały dostęp komunikacyjny, bo z tym jest problem - z autobusami i pociągami. Poza tym, uważamy, że wiele urzędów centralnych i regionalnych mogłoby być przeniesionych do mniejszych miast, żeby rozwijać te miasta. Ważnym elementem dla wszystkich wyborców jest to, żeby nowe postulaty z dziedziny ochrony środowiska, ale i z innych dziedzin, weszły do naszej polityki. Rzeczywiście tak się dzieje, bo proszę zauważyć, że w tej kampanii tematy dotyczące ochrony środowiska czy rozdziału państwa od kościoła są dość często podejmowane przez różne siły polityczne. Wydaje mi się, że jest to więc dobra oferta także dla mniejszych miast.
Jednym z głośniejszych punktów kampanii jest rezygnacja z wydobycia węgla czy korzystania z pieców węglowych. Z jednej strony to dbałość o środowisko, lecz z drugiej najprawdopodobniej uderzy to jednak w najmniej zamożnych. Jak zaradzić temu problemowi?
Myślę, że jest to nieuchronne. Odejście od węgla to tylko kwestia daty. Polska ma najbardziej zanieczyszczone powietrze w Europie. To są fakty, które potwierdzają statystyki i dane różnych ośrodków badawczych. Dlatego wszyscy musimy coś z tym zrobić. Niezależnie od partii politycznej. Nie ma tutaj innego wyjścia. Jest wiele programów, które mogłyby wesprzeć mieszkańców. Uważam, że przeznaczone powinny zostać też znacznie większe środki krajowe, żeby pomóc ludziom w wymianie. Przecież nikt z nas nie chce się truć. Według danych oficjalnych, około 50 tys. ludzi rocznie umiera z powodu smogu, przez różne choroby układu oddechowego. Na Dolnym Śląsku ten problem jest bardzo poważny w wielu miastach. Dlatego jest to nieuchronne.
Ale jest to również temat gospodarki odpadami. Z tym też mamy w kraju ogromny problem. Inne kraje europejskie dużo więcej zrobiły w tej dziedzinie. Mamy także problem np. z odpadami plastikowymi, z którymi nie wiadomo co później robić, bo nie są poddawane recyklingowi. To jest problem dotyczący zarówno dużych, jak i małych miast. Nie chcemy zginąć przysypani śmieciami, żeby dzieci, wnuki i kolejne pokolenia tonęły w śmieciach. Tu też jest wiele do zrobienia.
Na jaki wynik liczy Wiosna w tych wyborach? Panu chyba też nie jest najłatwiej prowadzić kampanię z pozycji nr 3, bowiem nowe siły polityczne bazują przede wszystkim na wyrazistych liderach, na tzw. "jedynkach". Mimo rozpoznawalności w swoim regionie, w okręgu mamy dwa województwa i ciężar właściwego rozłożenia kampanii jest większy.
Oczywiście, że liderzy list są kołami zamachowymi. Natomiast każdy z nas, a nasza lista jest bardzo ciekawa i złożona z różnych osobowości, osób silnych w swoich regionach, każdy z nas ma coś ciekawego do zaoferowania, trochę inne akcenty kładzie na swoim programie. Myślę, że mam całkiem niezłą pozycję, patrząc na to, że jestem numerem trzecim i od wielu lat działam w regionie. Drugą kadencję jestem wiceprezydentem, wcześniej współpracowałem na poziomie samorządowym. Pracowałem też w Ministerstwie Finansów w poprzednich latach. Mam duże doświadczenie, również międzynarodowe. W polityce zdarzają się różne sytuacje, które trudno przewidzieć, dlatego uważam, że należy ciężko pracować przez cały okres kampanii, bo liczy się dobry wynik. Czy on się przełoży na mandat czy nie, to już zadecydują o tym wyborcy i metoda liczenia głosów, która obowiązuje. Dla mnie satysfakcjonujący będzie przede wszystkim dobry wynik. W skali kraju według różnych sondaży jest to kilkanaście procent, ale myślę, że docelowo taka siła centrolewicowa, która jest nową wartością w polityce, może liczyć spokojnie na 15-20 procent. Tak, jak to było kilkanaście lat temu w Polsce, gdy centrolewica miała nawet dominującą siłę.
