- Wygrany mecz o sześć punktów na pewno sprawił, że odetchnęliśmy. Teraz mamy przed sobą trzy ciężkie mecze z górą tabeli i jedziemy dalej. Musimy przeanalizować nasze błędy w tym meczu, bo nie ma co popadać w jakąś euforię. Trzeba cały czas punktować - mówił po meczu Mateusz Szczepaniak, strzelec zwycięskiego gola.
28-latek bramkę zdobył w niełatwej pozycji, a przy trafieniu pomogła niezbyt udana interwencja golkipera rywali.
- W najtrudniejsze sytuacji strzeliłem dzisiaj bramkę. Nieraz trzeba wepchnąć, żeby po prostu byle jak wpadła - oceniał Szczepaniak. - Mieliśmy trochę sytuacji. Sam miałem trzy, więc na pewno ten wynik nie odzwierciedla przebiegu. Mecz był wyrównany z naszą lekką dominacją - dodawał.
Wygrana była niezwykle ważna dla układu sił w dolnych rejonach tabeli.
- Wiedzieliśmy, że te punkty będą nam potrzebne w całym rozrachunku. Musieliśmy zdobyć trzy punkty i to był nasz cel - podkreślał pomocnik, który liczy na kolejne "oczka" w najbliższych meczach. - Liczymy na zdobycz punktową. Do każdego meczu podchodzimy z zamiarem zdobycia kompletu punktów. Ekstraklasa jest na tyle nieprzewidywalna, że nie ma co patrzeć na tabelę. Uważam, że jesteśmy w stanie zdobyć dużo punktów w tych meczach - kończył Mateusz Szczepaniak.