- Cieszę się. Zwycięstwo zespołu, do tego strzeliłem dwie bramki. Tak naprawdę lepiej nie można było sobie tego wymarzyć. Mam nadzieję, że taka gra zespołu i również moja, będzie kontynuowana - mówił Mateusz Piątkowski. - Liczy się przede wszystkim cel zespołu. To jest nadrzędne. Mam nadzieję, że uda nam się awansować do ekstraklasy - dopowiadał, pytany o indywidualny cel na rundę wiosenną.
Napastnik grający ostatnio w Wiśle Płock dołączył do zespołu już w trakcie przygotowań, jednak szybko wkomponował się w drużynę.
- Może nie tak późno dołączyłem do zespołu, bo są zawodnicy, którzy przychodzą w trakcie sezonu i po pierwszych spotkaniach. Trenowałem bardzo dobrze. W styczniu nie rozpocząłem treningów z pierwszym zespołem Wisły Płock, ale trenowałem dwa razy dziennie z zespołem rezerw. Trzeba powiedzieć, że tam przygotowania stały na bardzo wysokim poziomie. Do tego jeszcze indywidualnie pracowałem na siłowni. Zdawałem sobie sprawę, że muszę i chcę być dobrze przygotowany bez względu na to, w jakim zespole wyląduje - zauważał napastnik.
Strzelec dwóch bramek komplementował także piątkowych rywali, którzy przed starciem z Miedzią zajmowali pozycję wicelidera i z pewnością nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa.
- Na pewno Odra Opole to jest bardzo dobry zespół i nie przypadkiem znajdował się przed tym spotkaniem na drugim miejscu w tabeli. Przyjechał tutaj i grał naprawdę dobrą piłkę. Mieliśmy momenty przestojów, które nie powinny nam się zdarzać, ale na pewno większość tego spotkania kontrolowaliśmy i mam nadzieję, że te momenty słabszej gry zostaną wyeliminowane - podkreślał Piątkowski.