Na inaugurację ligi nie zabrakło w Hali Orbita emocji. Były długie wymiany, zwroty akcji, dramaturgia w końcówkach setów, ale nie zabrakło też niezłej siatkówki.
- Może nie przewidziałem scenariusza, że będziemy wygrywać wszystkie zwycięskie sety na przewagi, ale wiedziałem, że to będzie nietypowe spotkanie. Zawsze start sezonu to są jakieś dodatkowe emocje. Oczywiście mówiliśmy dziewczynom, że to nie jest nasz pierwszy mecz, dużo zagraliśmy już spotkań sparingowych w tym sezonie, ale wiadomo, że to są zupełnie inne emocje. Tym bardziej jeżeli ma się w składzie mieszankę doświadczenia z młodością, to jest wesoło na boisku i tak dzisiaj było - podsumował Marek Solarewicz, szkoleniowiec Impelek.
Wygrana powinna pozytywnie wpłynąć na morale zespołu, będąc dobrym impulsem do dalszej pracy. Tym bardziej, że przed sezonem zastanawiano się, na co tak naprawdę będzie stać wrocławianki w obecnych rozgrywkach.
- Na pewno jeśli się wygrywa, to jest łatwiej potem rywalizować i grać. Nie powiedziałbym, że byliśmy niewiadomą. Jak się jest trenerem, ekspertem, czy się gra w siatkówkę tak jak dziewczyny, to potrafi się ocenić potencjał ligi i zespołów. Wiemy w jakim wyjściowym momencie jesteśmy teraz, ale plan jest taki, że idziemy do góry - dodawał trener wrocławianek, podkreślając, że w jego zespole drzemią jeszcze duże rezerwy.