W poniedziałek w Hali Orbita w swoim pierwszym meczu podopieczne trenera Marka Solarewicza zmierzą się z drużyną z Piły. Wówczas kibicom uchylony zostanie rąbek tajemnicy, jak wrocławianki prezentować się będą na parkietach najwyższej klasy rozgrywkowej.
- Jest to zupełnie nowy zespół. Z poprzedniego sezonu została Marysia Stenzel, która już pokazała się z dobrej strony. Pozostałych dziesięć zawodniczek po raz pierwszy przywdzieje nasze barwy i po raz pierwszy będą reprezentowały Wrocław. Chociaż nie do końca, bo Julka Szczurowska miała okazję robić to wcześniej w grupach młodzieżowych - zapowiada Jacek Grabowski, prezes zarządu Volleyball Wrocław S.A.
Ostatnim przedsezonowym sprawdzianem dla Impelek był turniej Amica Cup w Szamotułach. Od wrocławianek lepszy okazał się niemiecki Dresdner SC oraz ŁKS Commercecon Łódź, który zwyciężył po pięciosetowym boju. Na zakończenie zmagań Impel pokonał Trefla Proximę Kraków. MVP zwycięskiego meczu została Julia Szczurowska, zaś najlepszą wśród wrocławianek w całym turnieju Tamara Gałucha. To najlepsze potwierdzenie tego, że z połączenia młodości i doświadczenia może w stolicy Dolnego Śląska zrodzić się coś fajnego.
- To taka bardzo ciekawa mieszanka zawodniczek, które już miały okazję występować na boiskach ORLEN Ligi, jak i siatkarek, które po raz pierwszy będą grać w naszej ekstraklasie. Doświadczone zawodniczki będą mocno wspierały młode i bardzo uzdolnione siatkarki. Najmłodszą w zespole i jedną z najmłodszych, jeśli nie najmłodszą w Lidze Siatkówki Kobiet, jest Julka Szczurowska. Są niewiele starsze Natalia Murek, Weronika Wołodko czy Marysia Stenzel. Wszystkie te zawodniczki nie skończyły dwudziestego roku życia, a już będą miały szansę prezentować się na boiskach ekstraklasy. Jestem przekonany, że będą rozbiły to w sposób naprawdę godny, a swoją postawą i umiejętnościami przyniosą nam wiele radości i satysfakcji - dodaje Jacek Grabowski.
Trudno powiedzieć na co tak naprawdę będzie stać Impelki w rozpoczynających się rozgrywkach. Ambitny zespół z pewnością będzie chciał sprawić niejedną niespodziankę.
- Na pewno nie będę mówił, że stawiam temu zespołowi za cel zdobycie medalu mistrzostw Polski. Natomiast moim życzeniem na ten sezon jest, aby zespół przynosił nam jak najwięcej satysfakcji i radości, żeby grał powyżej swoich możliwości. One nie zostały jeszcze odkryte, a drzemie w tej drużynie bardzo duży potencjał. Jestem przekonany, że zawodniczki, które trafiły do nas zrobią postęp, będą się rozwijały i zagrają lepiej niż kiedykolwiek dotychczas. To jest moje marzenie, żeby każda z dziewcząt, która będzie grała w naszym klubie, od poniedziałku rozgrywała swój najlepszy sezon w życiu. Jest to możliwe - podkreśla prezes Grabowski.
We wrocławskim obozie nie zamierzają nakładać na drużynę dodatkowej presji, jednak nie ukrywają też tego, iż ambicje siatkarek i sztabu szkoleniowego sięgają wysoko. Oczywiście w stolicy Dolnego Śląska twardo stąpają po ziemi.
- Otaczamy się ludźmi, którzy chcą się rozwijać i osiągać najwyższe cele, więc nie będę ich ograniczał. Jednocześnie nie będę powodował, że ta poprzeczka będzie wędrowała jeszcze wyżej - kończy Jacek Grabowski.