Przed startem mistrzostw świata niewielu komentatorów dawało Polkom szansę na wejście do najlepszej ósemki. Te nie zrobiły sobie nic z opinii i udowodniły swoją siłę na boisku. W pierwszej rundzie pokonały Chiny i Peru. Zanotowały przegraną tylko w inaugurującym spotkaniu. To nie przekreśliło awansu do kolejnej fazy.
Tutaj rywalizację biało-czerwone rozpoczęły od mocnego uderzenia – zmiotły z parkietu reprezentację Brazylii. W kolejnym meczu, niestety, górą były Rosjanki. Awans do strefy medalowej rozstrzygnął się w meczu z Turcją. Tu Polki były bardzo blisko osiągnięcia swojego celu, jednak trzeci set – przegrany na przewagi – okazał się być decydującym w spotkaniu. Polski zespół miał więc zagrać o miejsca 5-8.
W pierwszym meczu bez większych problemów uporał się z reprezentacją USA, co pozwoliło na grę o 5. miejsce. W tym spotkaniu podopieczne trenera Popika zagrały z dobrze znaną Brazylią. Tym razem to jednak zespół z Ameryki Południowej triumfował, powodując, że biało-czerwone swój udział w mistrzostwach zakończyły na 6. miejscu.
Warto dodać, że Polska – jako jedyna drużyna, pokonała podczas mistrzostw przyszłego triumfatora zmagań – reprezentację Chin. Zagrała także z wicemistrzem – Rosją i Turcją, która po emocjonującym, pięciosetowym spotkaniu zajęła ostatecznie 4. miejsce.
Co ważne dla kibiców ze stolicy Dolnego Śląska, Natalia Murek była trzecią najlepiej punktującą zawodniczką, natomiast Maria Stenzel była piątą najlepiej przyjmującą i szóstą najlepiej broniącą zawodniczką całych mistrzostw.