Od początku meczu więcej z gry mieli gospodarze, choć ich przewaga nie należała do przytłaczających. To bowiem Ślęza, po porażce w Legnicy, by nie stracić kontaktu ze ścisłą czołówką musiała pokusić się o trzy punkty.
W 24 minucie żółto-czerwoni poczynili pierwszy krok ku realizacji swoich planów. Adrian Niewiadomski uderzając z około 30 metrów pokonał Jacka Sajaka. Dwie minuty później mogło być 2:0, jednak znajdujący się kilka metrów przed bramką Grzegorz Rajter, po podaniu z prawej strony z trudnej pozycji trafił tylko w słupek.
Co nie udało się najlepszemu snajperowi Ślęzy, uczynił Niewiadomski, który w 27 minucie przepięknym strzałem z rzutu wolnego podwyższył rezultat. Piłka po jego uderzeniu najpierw trafiła w poprzeczkę, następnie odbiła się za linią i wypadła z bramki. Arbiter nie miał jednak wątpliwości, że futbolówka całym obwodem minęła linię bramkową.
Dwubramkowe prowadzenie gospodarzy wcale nie oznaczało końca emocji. Już trzy minuty po stracie drugiego gola, przyjezdni zdobyli bramkę kontaktową. Nieatakowani defensorzy Ślęzy zgubili piłkę, która wyleciała im na aut na własnej połowie. Chwilę później futbolówka trafiła pod nogi wbiegającego z lewej strony w pole karne Macieja Bancewicza, a ten z około ośmiu metrów pokonał Gąsiorowskiego strzałem w długi róg.
W 33 minucie mogło być już 2:2, ale w zamieszaniu podbramkowym obrońcy najstarszego wrocławskiego klubu wybili piłkę niemal z linii bramkowej i na przerwę zeszli z jednym golem zapasu.
Gdy w 62 minucie Paweł Niewiadomski dośrodkował z lewej strony, a Rajter mimo asysty dwóch defensorów z Polkowic głową skierował piłkę do siatki, wydawało się, że Ślęza spokojnie dociągnie prowadzenie do końcowego gwizdka arbitra. W 69 i 70 minucie minimalnie niecelnie z dystansu strzelali jeszcze Bergier i Mańkowski.
KS nie dawał jednak za wygraną. W 72 minucie Mateusz Magdziak uderzeniem z rzutu wolnego z prawej strony boiska próbował zaskoczyć Gąsiorowskiego, jednak golkiper miejscowych był na posterunku, wybijając futbolówkę na rzut rożny.
W 85 minucie Radosław Karpiński po podaniu Karola Fryzowicza strzelał piętą z kilku metrów, ale bramkarz Ślęzy znów był górą. Minutę później Gąsiorowski nie miał już tyle szczęścia, bowiem Piotr Kasiński skierował piłkę do bramki żółto-czerwonych. W końcówce wrocławianie zagrali jednak mądrze, dobrze ustawiając się w defensywie i starając się trzymać piłkę jak najdalej od własnej bramki, dzięki czemu więcej goli już nie padło.
Ślęza Wrocław - KS Polkowice 3:2 (2:1)
Bramki: A. Niewiadomski (24, 27), Rajter (62) - Bancewicz (30), Kasiński (86)
Żółte kartki: Kluzek (66), A. Niewiadomski (81), Mądrzejewski (90+5)
Sędziował: Andrzej Urban (Bolesławiec)
Ślęza: Gąsiorowski - Miazgowski, Przystalski, Mądrzejewski, Celuch, P. Niewiadomski (64. Łątka), Kluzek, A. Niewiadomski, Molski (46. Mańkowski), Jakóbczyk (64. Bergier), Rajter (90+3 Olejniczak); trener Grzegorz Kowalski
KS Polkowice: Sajak - Fryzowicz, Sworacki, Magdziak, Galas (74. Ptak), Bancewicz, Szuszkiewicz, Kasiński, Szymik, Karmelita (68. Famulski), Hempel (68. Bobkiewicz); trener Jarosław Pedryc