W inaugurującym wiosenne granie spotkaniu z krakowską Wisłą Pich na boisku pojawił się w 69 minucie. - Dużo się nie zmieniło. Większa część zawodników została. Zmienił się trener, sztab szkoleniowy i paru zawodników. Dla mnie to nie jest wielka różnica. Drużyna dobrze mnie przyjęła i od początku super się tu czuję. Nie mam z niczym problemu - mówi słowacki pomocnik, który wracając na Stadion Wrocław otrzymał nawet tę samą szafkę co przed wyjazdem.
Obecnie piłkarz nie wybiega zbyt daleko w przyszłość, skupiając się na dobrych występach w barwach Śląska. - Naprawdę teraz nie myślę o tym, co będzie w lecie. Chcę grać jak najlepiej i od tego zależeć będzie czy zostanę tutaj czy będę musiał wrócić. Teraz sam nie wiem co będzie. Jak będzie możliwość tutaj zostać, to będę szczęśliwy, bo dobrze się tu czuję. Gdybym miał wrócić do Kaiserslautern i miałoby być tak jak wtedy gdy tam byłem i nie dostawałem szans, to nie chciałbym wracać - dodaje Pich.
We Wrocławiu pomocnik zamierza odbudować formę po nieudanym pobycie w Niemczech. - To była ciężka dla mnie sytuacja. Nie miałem jeszcze takiej w karierze. Zmienił się trener i nowy, który przyszedł nie dawał mi szans. Jak rozmawiałem z nim o mojej sytuacji po sezonie, mówił mi żebym został, że będę dostawał więcej szans. Myślałem, że tak będzie. Przyszedł pierwszy mecz, nie byłem w osiemnastce. Nie wiedziałem co się dzieję i nie wiem co o tym myśleć. Czekaliśmy do ostatniego tygodnia czy wrócić czy nie. Chciałem zobaczyć pierwszy mecz czy dostanę szansę. Jak się okazało, że nie, to zdecydowałem się wrócić - zauważa Słowak.
Czego Pichowi zabrakło, by zrobić za naszą zachodnią granicą większą karierę? - Tam się gra mocno fizycznie i dużo się walczy o piłkę. Gra się z jednej strony na drugą. Nie ma taktycznego przytrzymania piłki, żeby odpocząć. Biega się z jednej strony na drugą. Trener preferował zawodników, którzy więcej walczyli i byli do tego zbudowani. Moim minusem było to, że nie byłem do tego stylu przyzwyczajony - stwierdza Pich.
Powrót do Śląska i ewentualna regularna, dobra gra w zielono-biało-czerwonych barwach może otworzyć przed pomocnikiem szansę występu na Euro 2016 we Francji. - Teraz o tym nie myślę, bo na pewno ten skład co walczył o Euro tam pojedzie. Teraz muszę się przygotować do gry w Śląsku. Nie patrzę teraz na to, tylko na to, by jak najlepiej zagrać każdy kolejny mecz i okaże się co z tego będzie - zaznacza piłkarz środkowej linii.
Kolejna okazja, by zaliczyć dobry występ nadarza się w piątek w stolicy Podlasia. Wrocławianie kontynuują zwycięską passę i do Białegostoku mogą jechać pewni siebie. W każdym razie kibice mogą nastawiać się na niezłe widowisko, bowiem w ostatnich latach, gdy obie drużyny mierzyły się ze sobą, tak właśnie było.
- Strzeliłem tam gola. Zawsze się nam tam dobrze grało. Dużo bramek padało. Wierzę, że teraz zagramy tak samo dobrze i zdobędziemy jakieś bramki. Chcielibyśmy tam wygrać. Na pewno podróż jest bardzo długa i nie chcemy tam jechać przegrać. Plan minimum to jeden punkt. Domowe zwycięstwo z Wisłą było dla nas bardzo ważne i na pewno nam pomoże. Wierzę, że w Białymstoku zagramy bardziej pewni siebie i powalczymy o trzy punkty - kończy Robert Pich.