Jaworzanki, by myśleć o włączeniu się do walki o awans na zaplecze ORLEN Ligi musiały zwyciężyć z zespołem spod Jasnej Góry. Choć drużyna z miasta św. Marcina była faworytem pojedynku, to jej sympatycy nastawiali się na niełatwe zadanie.
Początek meczu należał jednak do Olimpijek. Podopieczne Lesława Chrzanowskiego narzuciły swoją grę, prowadząc 12:8. Gdy Dorota Dydak podwyższyła prowadzenie jaworzanek na 20:15, trener gości Paweł Kapica poprosił o czas.
Ten pomógł otrząsnąć się jego zespołowi, bowiem częstochowianki zbliżyły się do gospodyń na dwa punkty. Przy stanie 22:20 to szkoleniowiec z Jawora wziął przerwę dla swojej drużyny. To uspokoiło grę jaworzanek, które pierwszego seta wygrały 25:21.
Kolejna partia należała do przyjezdnych, które wcale nie zamierzały odpuszczać szansy na wejście do play offu. Trenerowi Chrzanowskiemu nie pomogły przerwy na żądanie przy stanie 14:18 i 16:21. Częstochowianka wygrała 25:16, co zapowiadało niemałe emocje w dalszej części spotkania.
Początek trzeciego seta znów należał do gości i długo wydawało się, że może ziścić się przykry scenariusz. Brak trzypunktowego zwycięstwa komplikowałby bowiem sytuację Olimpii, nawet mimo porażki Sokoła Radzionków w Świdnicy.
Przyjezdne prowadziły już 10:4 i 13:8, ale m.in. dzięki skutecznym atakom Wojtani i Deptuch jaworzanki, przy serwisie Patrycji Kurek, zdołały wyjść na prowadzenie 19:18. Z rytmu nie wybiła jaworzanek nawet zagrywka w siatkę Kurek, bowiem Aleksandra Deptuch w decydującym momencie zachowała zimną krew w ataku.
Kiedy Agata Mackiewicz zdobyła punkt z zagrywki, a następnie Kurek podwyższyła na 24:22 atakując ze środka siatki, jasne stało się, że Olimpijki nie pozwolą odebrać sobie zwycięstwa w secie. Ostatnie "oczko" w partii zdobyła Aleksandra Wojtania, wyprowadzając zespół z Jawora na prowadzenie 2:1 w meczu.
Od początku czwartej partii podopieczne Lesława Chrzanowskiego były o punkt przed rywalkami. Przyjezdne długo nie pozwalały jednak gospodyniom na odskoczenie od siebie popisując się momentami niekonwencjonalnymi zagraniami, jak wtedy gdy Karolina Olczyk będąc niemal tyłem do siatki zdobyła kiwką punkt na 8:10.
Chwilę później Olimpijki zbudowały czteropunktową przewagę. Po skutecznej zagrywce Mackiewicz było 14:10, po ataku Dydak 16:12. Taki dystans chyba za bardzo rozluźnił jaworzanki, bowiem kiedy z 18:14 zrobiło się 18:17, trener Chrzanowski znów musiał poprosić o czas.
Poskutkowało, bowiem Olimpijki kolejny raz odskoczyły rywalkom i przy stanie 20:17 to Paweł Kapica ratował się przerwą. Jaworzanki nie pozwoliły już wyrwać sobie zwycięstwa z rąk. Choć pierwszą piłkę meczową częstochowianki obroniły, skutecznie blokując Aleksandrę Deptuch, to chwilę później kapitan Olimpii zrewanżowała się w pełnym wymiarze, zdobywając punkt na 25:22 i kończąc spotkanie wynikiem 3:1.
W ostatniej kolejce wszystko zależeć będzie od drużyny znad Nysy Szalonej. Za tydzień na własnym parkiecie jaworzanki zmierzą się z ostatnią w tabeli Polonią Łaziska Górne. Trzypunktowe zwycięstwo zapewni Olimpii grę w play off i być może pozwoli ominąć w pierwszej rundzie AZS Opole, bowiem wyprzedzające jaworzanki ekipy z Katowic i Pszczyny zagrają w ostatniej kolejce ze sobą.
Olimpia Jawor - Częstochowianka Częstochowa 3:1 (25:21, 16:25, 25:22, 25:22)
Sędzia pierwszy: Michał Brzeziński
Sędzia drugi: Kamil Sędkowski
Sędziowie liniowi: Piotr Zalewski, Krzysztof Zamaro
Olimpia: Dydak, Sobolewska, Kulbida, Popow, Kurek, Brożek, Teodoruk (L) oraz Kwolek (L), Kazusek, Mackiewicz, Deptuch, Wojtania, Cependa; trener Lesław Chrzanowski
Częstochowianka: Siuda, Lipińska, Martyna Knysak, Mroczek, Sieradzka, Olczyk, Dominika Knysak (L) oraz Gołda (L), Stefańska, Gawor, Piątek; trener Paweł Kapica