Skazywani na pożarcie młodzi siatkarze ze szkoły w Spale zostali ciepło przyjęci przez dolnośląską publiczność. W dodatku liczyć mogli nie tylko na wsparcie i głośny doping własnych sympatyków, ale też fanów... Resovii Rzeszów, która we wcześniejszym meczu odprawiła z kwitkiem innego pierwszoligowca, GKS Katowice.
Pierwszego seta Skra wygrała 25:20, ale ambitni gracze SMS-u PZPS-u wcale nie zamierzali się poddawać i w drugim secie na pierwszą przerwę techniczną zeszli z prowadzeniem 8:6, przy niesamowitym dopingu trybun w Hali Orbita. Na drugiej przerwie to jednak bełchatowianie prowadzili dwoma punktami, by ostatecznie zwyciężyć 25:22.
Także w trzecim secie SMS PZPS podjął walkę, pokazując, że tanio skóry faworytowi nie sprzeda. Czwarta drużyna Europy pokazała jednak swoją klasę. Na drugiej przerwie technicznej Skra prowadziła 16:12, by wygrać 25:16 i cały mecz 3:0.
W jutrzejszym półfinale zespół z Bełchatowa zmierzy się o 18:00 z Resovią Rzeszów, z którą z pewnością ma rachunki do wyrównania. We wcześniejszym meczu, zaplanowanym na 14:45, lider PlusLigi ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zagra z broniącym Pucharu LOTOS-em Treflem Gdańsk. Emocji z pewnością nie zabraknie!
PGE Skra Bełchatów - SMS PZPS Spała 3:0 (25:20, 25:22, 25:16)
Sędzia pierwszy: Agnieszka Michlic
Sędzia drugi: Grzegorz Skowroński
Skra: Wlazły, Kłos, Wrona, Conte, Uriarte, Rodriguez, Piechocki (L) oraz Lisinac, Janusz, Gromadowski, Stanković; trener Miguel Angel Falasca
SMS PZPS: Kwolek, Kochanowski, Kozub, Ziobrowski, Woch, Fornal, Masłowski (L) oraz Huber, Domagała, Rybicki; trener Sebastian Pawlik
MVP: Marcin Janusz