Bez kompleksów wszedłeś do zespołu Miedzi II Legnica. Gra w seniorskim zespole na poziomie trzeciej ligi to dla ciebie nowość, ale jak na razie radzisz sobie całkiem nieźle.
To na pewno jest dla mnie nowe doświadczenie, bo jeszcze nie grałem w seniorskiej piłce. Nie czułem strachu, bardziej byłem ciekawy czy dam radę i chciałem się sprawdzić. Nie bałem się jak wypadnę, tylko zamierzałem pokazać, że nie przez przypadek w Centralnej Lidze Juniorów strzelałem bramki.
Ta różnica między rozgrywkami juniorskimi a występami przeciwko ogranym rywalom jest duża? Często w trzeciej lidze spotyka się zawodników, którzy grali na wyższym poziomie.
Na pewno jest odczuwalna. Taktycznie i fizycznie liga jest mocniejsza. Widać u piłkarzy doświadczenie z boisk seniorskich i wyższych lig. Jest przeskok, ale myślę, że adaptuję się do tego. Staram się dorównywać fizycznie i taktycznie. Chcę sobie jak najlepiej radzić.
Czymś te rozgrywki cię zaskoczyły?
Na razie nie, ale muszę przyznać, że poziom jest naprawdę dobry. Będąc młodszym, przyglądając się seniorskiej piłce, nie oglądałem trzeciej ligi, ale poziom jest dobry i na pewno można się dużo nauczyć od zawodników, którzy grają w tej lidze.
Gol w pierwszym meczu, poprzeczka w drugim. Pomału stajesz się postrachem trzecioligowych bramkarzy.
Chciałbym być taką osobą, rozpoznawalną na boiskach. To przyjemne, gdy mówią o tobie, że jesteś dobry, jesteś postrachem i boją się ciebie. Ale nie wychodzę nigdy na mecz z myślą, że muszę coś strzelić, tylko bardzo lubię grać dobrze. Chcę, żeby ludzie mówili, że gram dobrze, a nie łaszę się na bramki. Jest z tyłu głowy, że fajnie byłoby coś strzelić, ale chcę zagrać jak najlepiej dla drużyny, aby zespół miał ze mnie jak największą korzyść i trener był zadowolony.
Pewnie przychodząc do Miedzi pojawiła się myśl o bliskości ekstraklasy. Ta styczność choćby w treningu, ale też grze z zawodnikami z tego poziomu. Ona dużo ci daje na tym etapie wchodzenia w dorosłą piłkę?
Nie ukrywam, że przychodząc tutaj chciałem jak najszybciej dostać się do drużyny z ekstraklasy. Naprawdę ucieszyłem się, gdy trener powiedział, że mogę trenować z pierwszą drużyną. Na początku to było na tydzień. Ten czas chciałem naprawdę ciężko przepracować i pokazać, że jestem dobrym zawodnikiem. Po to, żeby wywalczyć sobie chociaż miejsce w zespole podczas treningów. Teraz, gdy z pierwszą drużyną trenuję już bardziej regularnie, to naprawdę się cieszę. Dużo się uczę od starszych zawodników, którzy już grali w ekstraklasie, mają sporo meczów rozegranych i są doświadczeni. Nawet obserwując ich na treningu mogę się dużo nauczyć. Nie tylko od zawodników na mojej pozycji. Czasem otrzymuję pewne podpowiedzi i to naprawdę jest dla mnie bardzo ważne, bo dzięki temu mogę się rozwijać. Cały czas muszę dorównywać do ich wysokiego poziomu i to mi nie pozwala zatrzymać się w miejscu.
Dwa mecze, trzy punkty. Ten start może nie był wymarzony, ale chyba nie najgorszy.
Gra w pierwszym meczu, choć przegraliśmy, była moim zdaniem naprawdę dobra. Mieliśmy pecha, może trochę zlekceważyliśmy rywali. Ale po pierwszym spotkaniu na grę można było spojrzeć optymistycznie. Drugie wygraliśmy 1:0 i oby szło nam teraz tak dalej, żeby się już nie zatrzymywać i cały czas wygrywać.
Może trudno będzie ci oceniać, bo za wami dopiero dwa mecze, ale patrząc na to jak się prezentujecie, jest nadzieja, że powalczycie o coś więcej niż tylko spokojne utrzymanie?
Zawsze jak drużyna trenuje, przygotowuje się, to nigdy nie myśli o tym, żeby znaleźć się w byle środku tabeli. Zawsze się gra, żeby wygrywać, zrobić awans i być najlepszym. Chyba nikt nie pomyśli, jak już będzie dobrze, że teraz to już możemy przegrać, możemy zremisować. Cały czas będziemy chcieli wygrywać, bo o to w tym wszystkim chodzi, żeby cały czas napędzać tę machinę i wygrywać. To jest najważniejsze, żeby nie patrzeć na minimalne osiągnięcia, tylko mierzyć jak najwyżej.
To na koniec zapytam, czy założyłeś sobie przed sezonem jakąś liczbę strzelonych bramek, którą uznasz za sukces?
Nie, bo nie grałem nigdy w seniorskiej piłce, więc nie wiem ile bramek byłoby dla mnie sukcesem. Chcę nastrzelać jak najwięcej, żeby później wiedzieć jaki mam pułap, jaką sobie stawiać poprzeczkę, żeby pokazać, że Makuch to będzie ktoś w przyszłości. Ale nie tylko chcę strzelać, chcę też asystować, dobrze grać, pokazać dobry drybling, grać widowiskowo. Tak, żeby ludziom się to podobało i żebym był dobry.