Chodzi oczywiście o Marcina Robaka, króla strzelców ubiegłego sezonu w piłkarskiej elicie i Jakuba Świerczoka, drugiego najlepszego snajpera w minionych rozgrywkach Nice 1 Ligi. Pochodzący z Legnicy Robak w obecnym sezonie zdobył już dla WKS-u 10 goli, z kolei Świerczok zanotował jedno trafienie mniej. To jednak nie wrocławianie będą faworytem starcia.
Śląsk do meczu z Zagłębiem przystępuje w nieciekawej sytuacji kadrowej. Do kontuzjowanych od dłuższego czasu piłkarzy, jak choćby obrońcy Kamil Dankowski, Adam Kokoszka czy pomocnik Michał Mak dołączyło czterech, którzy nie zagrają z powodu nadmiaru kartek. Za czerwony kartonik pauzuje defensor Augusto, z kolei cztery "żółtka" zobaczyli już pomocnicy Michał Chrapek, Jakub Kosecki i obrońca Mariusz Pawelec. To sprawia, że Jan Urban miał spory problem z zestawieniem wyjściowej jedenastki. Czy długo zastanawiał się, kto wybiegnie w podstawowym składzie?
- Nie, nie długo, bo nie było za dużo opcji. Doszliśmy do wniosku dosyć szybko, że będziemy wybierali w taki, a nie inny sposób, mając na uwadze to, co mamy do dyspozycji - zauważa Jan Urban. - Nie zwykłem komplikować sobie sytuacji sam, jeśli chodzi o kadrę zawodników, o to, kto będzie grał, a kto nie będzie grał. Moi zawodnicy wiedzą, że stawiam na tych, którzy są w najwyższej formie. Nie patrzę na nazwiska. Oczywiście jest w szatni hierarchia, na boisku też, ale gra zawodnik, nie nazwisko. Dlatego dzisiaj jest taka sytuacja, gdzie jesteśmy zmuszeni do pewnych roszad, ale często są to sytuacje, na które wręcz czeka dany zawodnik - dodaje trener Śląska.
W ostatnich dniach do rozgrywek LOTTO Ekstraklasy został zgłoszony 17-letni napastnik Sebastian Bergier, występujący dotychczas w zespole zielono-biało-czerwonych w Centralnej Lidze Juniorów. Dzisiaj klub ogłosił, że do rozgrywek LOTTO Ekstraklasy zostali zgłoszeni Mathieu Scalet, Paweł Kucharczyk i Maciej Buławski.
- To przez sytuację kadrową w jakiej się znaleźliśmy. Nie wyolbrzymiałbym tego, że ktoś jest zgłoszony, bo to jest dla mnie rzeczą normalną, że w danym momencie zgłaszamy zawodnika z drugiej drużyny czy drużyny juniorów, bo na danej pozycji mamy braki, a on jest zawodnikiem, który się wyróżnia. Dlatego będą zgłoszeni kolejni - podkreślał Jan Urban. - Dla takich chłopaków, którzy po raz pierwszy będą w kadrze meczowej, to też jest jakiś pierwszy krok. Niezależnie od tego czy zagra czy nie zagra. Ktoś kto zaczyna i chce dojść do pewnego poziomu, to zawsze jest ten pierwszy raz. Z reguły ten pierwszy raz to ławka, bycie z drużyną na zgrupowaniu, na odprawie pierwszej drużyny przed meczem. To też jest przeżycie i ten pierwszy krok - dodaje.
Od kilku tygodni drużynom z Dolnego Śląska w piłkarskiej elicie nie wiedzie się najlepiej. Ostatnią kolejką, w której wygrali zarówno wrocławianie, jak i lubinianie była 10 seria gier, gdy Śląsk ograł u siebie 2:0 Lecha, a Zagłębie w Lubinie wygrało 1:0 z Sandecją. W sześciu kolejnych pojedynkach podopieczni Jana Urbana zgromadzili zaledwie cztery punkty, zaś zespół Piotra Stokowca o jedno "oczko" więcej.
- Zagłębie zaczęło bardzo dobrze, ale ostatnio tych wyników nie ma aż tak dobrych. My mamy swoje problemy kadrowe, ale to są derby i nie ma zmiłuj się. W derbach niezależnie od tego jak jest sytuacja, trzeba grać o zwycięstwo. Chociaż niektórzy przebąkują, że wynik remisowy byłby dobry. Będziemy walczyć o zwycięstwo. Gramy na własnym boisku i nie ma innej opcji - kończy Jan Urban.
W zespole Zagłębia nie ujrzymy m. in. Filipa Starzyńskiego i Daniela Dziwniela. W wyjściowym składzie lubinian powinniśmy za to zobaczyć dwóch reprezentantów Polski. Początek meczu na Stadionie Wrocław w niedzielę o godz. 18:00.