Do stolicy Dolnego Śląska przyjeżdża broniąca mistrzowskiego tytułu Legia Warszawa, mająca obecnie cztery punkty przewagi nad WKS-em. Stołeczny zespół w dotychczasowych wyjazdowych spotkaniach poniósł jednak dwie porażki, odnosząc jedno zwycięstwo. Z kolei zielono-biało-czerwoni w trzech domowych meczach zgarnęli siedem punktów. Zapowiada się więc ciekawe widowisko.
- To jest fajne spotkanie dla klubu, dla kibiców, dla samych zawodników. Mecze z Legią dla każdej drużyny w polskiej lidze są czymś wyjątkowym, bo nie oszukujmy się każdy chce pokonać faworyta. Legia praktycznie w każdym spotkaniu jest faworytem i dlatego każda drużyna grając z Legią czy na własnym terenie, czy na ich boisku szuka zwycięstwa, bo dodaje to pewnego splendoru, prestiżu, wygrać z aktualnym mistrzem Polski. Nie wyobrażam sobie sytuacji, że ktoś mi się wystraszy przed meczem i przegramy w głowach. Drużyna Śląska czuje się pewnie. Nie przegraliśmy bodajże od pięciu kolejek. Wygląda to całkiem przyzwoicie, mimo przemeblowania jakie zrobiliśmy. Mimo tego, że trapią nas kontuzje i tym składem trzeba rotować nie przez to, że trener tak chce, tylko sytuacje nas do tego zmuszają. Widzę, że drużyna jest pełna wiary i optymizmu. Super pracuje na treningach i oby to się przełożyło na sobotnie spotkanie - zapowiada Jan Urban, trener Śląska.
Wrocławianie do meczu z ekipą Jacka Magiery przygotowywali się skrupulatnie.
- Mamy swój pomysł na grę z Legią Warszawa, ale tak samo jak na każdy inny mecz. Analizujemy przeciwnika, staramy się patrzeć jakie ma dobre i złe strony. Z Cracovią chcieliśmy ustrzec się szybkich, bezpośrednich podań do Piątka po stracie piłki na ich połowie, bo tego elementu gry często używali i wiedzieliśmy, że musimy być na to uczuleni - zaznacza szkoleniowiec WKS-u. - Wiemy np. to, że Legia bardzo szybko przechodzi z defensywy do szybkiego ataku. Bardzo często strata w środkowej strefie boiska powoduje, że bardzo szybko znajdują się pod bramką przeciwnika i są w stanie stworzyć sobie sytuację bramkową po 2-3 podaniach. Tego musimy starać się uniknąć - dodaje.
Nie oznacza to jednak, że Śląsk nie zamierza podejmować w starciu z obrońcami tytułu skutecznej walki.
- Każdy zespół może podjąć z Legią skuteczną walkę. W ubiegłym sezonie przecież 10 minut czekali przed telewizorem i nie wiedzieli czy będą mistrzem Polski, czy będzie to Jagiellonia. Na dzień dzisiejszy można powiedzieć, że Legia jest zdecydowanie słabsza. Legii po prostu potrzeba czasu. Mówić coś złego o zawodnikach, którzy przyszli do Legii jest za wcześnie - zauważa Jan Urban.
Z Legią na pewno nie zagra Michał Mak. Najprawdopodobniej w składzie Śląska zabraknie również Jakuba Koseckiego. Kamil Dankowski wyłączony z gry jest już od dłuższego czasu. To na pewno nie ułatwia zadania. Mimo to, w obozie wrocławian wyczuwa się optymizm. Początek sobotniego meczu o godz. 18:00.