Od początku spotkania gra toczyła się głównie na połowie gości, którzy nastawili się przede wszystkim na obronę dostępu do własnej bramki. Żółto-czerwoni dominowali, ale niewiele z tego wynikało. W 38 minucie groźnie uderzał Molski, jednak piłka obita jeszcze od jednego z piłkarzy Ślęzy, nie znalazła drogi do bramki.
Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy, przez mur Budowlanych przebił się Damian Celuch, który w zamieszaniu podbramkowym, po jednym z licznych w pierwszej odsłonie dośrodkowań, wbił głową futbolówkę do siatki.
W drugiej połowie sytuacja na boisku znacząco się nie zmieniła, choć początkowo, niemający nic do stracenia goście częściej próbowali przedostać się na połowę wrocławian. Budowlani swoich szans szukali m.in. ze stałych fragmentów. W 56 minucie z rzutu wolnego próbował Owsiany, jednak Gąsiorowski nie dał się zaskoczyć.
Z kolei w 63 minucie w dobrej okazji znalazł się Jakub Jakóbczyk. Jego strzał z lewej strony pola karnego zablokował jeden z obrońców Budowlanych i skończyło się tylko na rzucie rożnym. Ostatecznie wynik już się nie zmienił.
Wygrana z pewnością cieszy sympatyków Ślęzy, jednak wrocławianie popracować muszą nad umiejętnością stwarzania sobie większej liczby sytuacji w meczach z defensywnie nastawionymi zespołami, bowiem jeszcze niejedno podobne spotkanie czeka wiosną najstarszy wrocławski klub.
Ślęza Wrocław - Budowlani Lubsko 1:0 (1:0)
Bramki: Celuch (43)
Sędziował: Bartosz Rudkowski (Zielona Góra)
Asystenci: Krzysztof Brzeskot, Bartłomiej Szczecina (Zielona Góra)
Żółta kartka: Piech
Ślęza: Gąsiorowski - Molski, Bergier, Kluzek, Łątka, Kątny, P. Niewiadomski (46. Jakóbczyk), Rajter (46. Olejniczak), Przystalski, Celuch, Bohdanowicz (67. A. Niewiadomski); trener Grzegorz Kowalski
Budowlani: Kowalski - Bławuciak (74. Maćkowiak), Bondarenko, Kikoła, Kordiak, Kuźmiński, Piech, Owsiany, Sieczkowski (81. Radko), Szymczak, Żurawiński (87. Ścibła); trener Robert Ściłba