Podczas środowego briefingu poświęconemu sytuacji epidemicznej w regionie wojewoda dolnośląski poinformował, że liczba nowych pacjentów wymagających hospitalizacji z powodu COVID-19 wzrosła o 13, co – jak mówił – stanowi poprawę w stosunku do sytuacji z ubiegłego tygodnia, kiedy z dnia na dzień w szpitalach przybywało średnio 60 pacjentów.
"Oznacza to, że w tej chwili mamy wolnych około 240 miejsc, więc gdybyśmy nie podejmowali żadnych działań, to mamy rezerwę na około 3-5 dni. Natomiast dzisiaj podjąłem decyzję o zwiększeniu liczby łóżek covidowych o dodatkowe 315, więc w jakiś sposób kupujemy ten czas" – powiedział.
Według danych opublikowanych w środę przez Dolnośląski Urząd Wojewódzki w szpitalach w regionie przygotowano 3449 łóżek dla chorych na COVID-19, z czego 2890 jest zajętych.
Wojewoda zwrócił uwagę, że tworzenie nowych miejsc dla pacjentów z COVID-19 jest coraz trudniejsze. "To jest zmuszanie dyrekcji szpitali do bardzo trudnych organizacyjnie ruchów i chylę czoła przed dyrektorami tych szpitali i przed personelem, który wykonuje w tym czasie naprawdę bardzo dużą pracę" – podkreślił.
"W związku z tym mam dosyć duże niepokoje, bo już powoli zaczynamy zbliżać się do pewnej ściany i będzie kłopot na ewentualną przyszłość, jeżeli zakażenia nadal będą wzrastały" – zaznaczył Obremski.
Wskazał, że w województwie nie ma problemów z produkcją i dystrybucją tlenu. Barierę stanowi jednak moc instalacji tlenowych w poszczególnych szpitalach.
Dodał też, że problemem nie jest dostępność respiratorów, ale brak personelu potrzebnego do ich obsługi.
Wojewoda poinformował też, że w większości powiatów można obserwować pewne wyhamowanie wzrostów i lekkie spadki liczby zakażeń.
"Jeżeli to się utrzyma, to widzimy jakąś jaskółkę nadziei. W kilku powiatach nadal jest niedobrze. Niewątpliwie takim powiatem jest Wałbrzych i Milicz – jeden o największej gęstości zaludnienia, drugi o najmniejszej. Przyrosty są także w tej chwili w Wołowie i Bolesławcu" – mówił.
Minister zdrowia Adam Niedzielski na porannej konferencji prasowej zapowiedział, że województwa dolnośląskie i wielkopolskie, ze względu na największą dynamikę napływu pacjentów, będą mogły liczyć na wsparcie innych regionów. W przypadku braku dostępnych łóżek pacjenci z Dolnego Śląska mają być przewożeni do placówek w województwie lubuskim.
W ocenie wojewody jest realna szansa, że – oprócz pojedynczych epizodów – mieszkańcy Dolnego Śląska nie będą takiej pomocy potrzebować.
"Jest naprawdę źle i trzeba się pilnować. Będziemy obserwować sytuację. W pewnym momencie, jeżeli ten system doszedłby już do ściany, trzeba będzie szukać rozwiązań poza naszym województwem" – podkreślił.
Obremski poinformował też, że na Dolnym Śląsku trwają przygotowania do tworzenia punktów szczepień masowych, które mają powstać w każdym powiecie. Wyjaśnił, że rząd organizuje dostawę szczepionek i zapłaci za ich wykonanie.
"Zwróciliśmy się do samorządów z prośbą o to, żeby wytypowały miejsca, które pod względem organizacyjnym i wygody mieszkańców będą najlepsze i aby zajęły się ich organizacją. Samorządy na razie na ten apel w zdecydowanej większości odpowiadają pozytywnie" – dodał. (PAP)
Agata Tomczyńska