Wtorek, 23.04.2024

 

Pliki cookies 19:45
Serwis korzysta z plików cookies i innych technologii automatycznego przechowywania danych do celów statystycznych, realizacji usług i reklamowych. Korzystając z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji na temat zarządzania plikami cookies znajdziesz w Polityce prywatności.
Reklama
SofaMeble.pl - Eleganckie meble tapicerowane
Baseny ogrodowe, materace i akcesoria - sklep NajlepszeBaseny.pl

Realizacja pasji i duma - kobieta żołnierz 16 DBOT

Szer. Magdalena Baraniak to osoba, która zrealizowała swoje największe życiowe marzenia o mundurze. W życiu codziennym, poza technicznymi umiejętnościami, jakie nabyła, jest ogromnie dumna, że jestem żołnierzem Sił Zbrojnych RP.

© Materiały prasowe / 16. Dolnośląska Brygada Obrony Terytorialnej

Czym zajmuje się Pani zawodowo?

Prowadzę firmę turystyki aktywnej.

Największy sukces zawodowy (poza wojskowym) lub czy jest Pani z czegoś szczególnie dumna?

Jestem dumna ze społeczności stworzonej wokół obozów młodzieżowych "Silberberg", dla wielu uczestników obozów były one ważnym przeżyciem kształtującym charakter.

Skąd/jak dowiedziała się Pani o WOT?

Z mediów. Przeglądam media lokalne, oglądam telewizję, stąd też po raz pierwszy usłyszałam o 16 Dolnośląskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej.

Kiedy zapadła decyzja o wstąpieniu do wojska/dlaczego?

Do wojska chciałam wstąpić od zawsze. Kiedy podejmowałam decyzję o drodze zawodowej (1998), wojsko nie było otwarte dla kobiet. Wybrałam więc inny zawód, licząc, że dostanę się na jakieś przeszkolenie. Ale zawsze wymagało to porzucenia pracy zawodowej na przynajmniej kilka miesięcy. Dopiero WOT umożliwił pogodzenie jednego z drugim.

Jak odnalazła się Pani na pierwszym etapie szkolenia na poligonie? Było lekko, ciężko? Co było najtrudniejsze do wykonania, czy coś zaskoczyło?

Najtrudniejsze było pokonanie własnych obaw czy podołam. W trakcie okazało się, że moja sprawność ruchowa pomogła mi bezproblemowo pokonywać wyzwania pod względem fizycznym i wszystko to było dla mnie niezmiernie ciekawie. Organizacyjnie – trochę problemów przysparza przyzwyczajenie się do wojskowych regulaminów i relacji międzyludzkich.

Jakie dziś wykonuje Pani zadania w wojsku?

Jestem instruktorem. Podczas szkoleń szesnastodniowych przekazuję zdobytą wiedzę i umiejętności moim młodszym kolegom i koleżankom, którzy dołączają do 16 DBOT.

Co wojsko zmieniło w Pani codziennym życiu, czegoś nowego nauczyło?

Oprócz tego, że mam mniej miejsca w szafie to Wojsko jest realizacją mojego największego życiowego marzenia o mundurze. W życiu codziennym, poza technicznymi umiejętnościami, jakie nabyłam (ze strzelectwa czy taktyki), czuję ogromną dumę z noszenia munduru i z bycia żołnierzem Sił Zbrojnych RP.

Jak udaje się pogodzić życie zawodowe z wojskowym?

Jestem swoim własnym szefem, więc mam większe pole manewru, niż osoby na etatach. Jednak w niektórych okresach zostawienie firmy jest dla mnie niemożliwe – na szczęście tryb służby w WOT umożliwia elastyczne zgranie jednego z drugim.

Czy uważa Pani, że każdy młody pełnoletni człowiek powinien wstąpić do wojska? Odbyć takie przeszkolenie?

Z młodymi ludźmi pracuję na co dzień od 25 lat, mogę z całą pewnością powiedzieć, że młodzież źle podchodzi do tego, co jest im narzucone obowiązkiem. Uważam, że przeszkolenie wojskowe powinno być ochotnicze, ale na tyle wypromowane i atrakcyjne, żeby młodzi zgłaszali się do niego ochotniczo. Tylko wówczas będzie to miało wartość.

Co ceni/szanuje Pani w ludziach na co dzień, co w kolegach/żołnierzach?

W kolegach z WOT ogromnie szanuję fakt, że niemal każdy z nich to osoba z ogromną, choć różnorodną pasją. Ratownicy, strażacy, instruktorzy strzelectwa, sportowcy, to ludzie, którym zależy. Często mam wrażenie, że przypadł mi zaszczyt służby z najbardziej wartościowymi ludźmi w naszym województwie. Na co dzień szanuję w ludziach siłę charakteru, wolę walki, determinację i empatię wobec innych.

A jak przyjaciele, znajomi, rodzina oceniają to obecne życie wojskowe, martwią się, pytają jak jest, wspierają?

Rodzina jest dumna. Mąż, były komandos z JWK Lubliniec, wspiera. Znajomi są zaciekawieni.

Czy ma Pani pasje, hobby?

Jestem rekonstruktorem wczesnego średniowiecza. Prowadzę drużynę rekonstrukcyjną, walczę w turniejach i w rekonstrukcjach bitew. Opiekuję się 4 owczarkami i prowadzę dom tymczasowy dla porzuconych psów. Biegam na nartach biegowych. A kiedy nie ma śniegu, to bez nich. Ponadto jeżdżę konno, wspinam się i uprawiam różne aktywności związane z wysokością (przeprawy na linach, zjazdy z wysokości). Zajmuję się bushcraftem i survivalem, a także zwiedzaniem rozmaitych ruin i pozostałości historii. Znakomita większość moich pasji jest także częścią mojej pracy zawodowej.

Cele życiowe, wojskowe na ten rok?

Schudnąć. A tak serio, permanentnym celem jest podnoszenie swojej kondycji i sprawności fizycznej. Zawodowo, to chyba najbardziej utrzymać firmę i ludzi, którzy w niej pracują czyli przetrwać Covid-19. Cele wojskowe – podwyższać umiejętności i kwalifikacje jako instruktor. Jeśli to będzie możliwe, dostać się i pozytywnie przejść kurs strzelca wyborowego. Być może ukończyć kurs "Sonda", zdobywając tym samym wyższy stopień wojskowy.

Komentarze (0)


Proszę zachować komentarze zgodne z regulaminem oraz zasadami współżycia społecznego i dobrymi obyczajami. Informujemy, że Administratorem poniższych danych osobowych jest DJAmedia Sp. z o.o., Piotrowice-Osiedle 16, 59-424 Męcinka. Dane osobowe zostały przekazane dobrowolnie i będą przetwarzane wyłącznie w celu przesłania zamieszczenia komentarza na portalu. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Osoba, której dane dotyczą ma prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania i usuwania poprzez kontakt z Administratorem: kontakt@dolnyslask24h.pl.

Zaloguj się, aby korzystać ze wszystkich funkcji komentarzy.

Dowiedz się więcej

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. dolnyslask24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Więcej wiadomości

Więcej