W przemarszu, który wyruszył spod Galerii Gwarna uczestniczyli przede wszystkim młodzi ludzie. Warto podkreślić, że nie brakowało całych rodzin z dziećmi. Maszerujacy wyrazili swój sprzeciw wobec bezrefleksyjnego przyjmowania do Polski muzułmańskich imigrantów, często stanowiących zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa.
- Grozi nam wielkie niebezpieczeństwo. Nasze społeczeństwo jest narażone przez niemądrą politykę rządu. Pojawiają się głosy, że jestem przeciwko uchodźcom. Mówię jasno: jestem przeciwko imigrantom, przeciwko islamizacji, ale nie przeciwko uchodźcom. Istnieją podwójne standardy. Młodych ludzi w wieku 16-30 lat, którzy mogą bronić swoich ojczyzn przyjmujemy do Europy, a w Syrii są tworzone specjalne oddziały z kobiet. Czy to nie jest najazd? Czu to nie jest próba islamizacji? Obcy kulturowo i religijnie ludzie, często wrogo do nas nastawieni, zostają albo są siłą do nas sprowadzani. Jakim prawem? Tym bardziej, że społeczeństwo polskie jednoznacznie negatywnie odnosi się do polityki rządu. Dzisiaj protestujemy przeciwko polityce rządu, który działa wbrew naszemu społeczeństwu, wbrew Polakom.
- mówił Krzysztof Detyna, kandydat z czwartego miejsca na liście KWW Kukiz’15 w wyborach parlamentarnych.
Maszerujący podkreślali, że niedopuszczalne jest tworzenie muzułmańskich gett i islamskich dzielnic w europejskich miastach. Podkreślali też, że polski rząd w pierwszej kolejności powinien pomagać polskim repatriantom w powrocie do ojczyzny.
- Trzeba się rozprawić z kilkoma kłamstwami, kilkoma mitami, które główny nurt serwuje na temat nielegalnych imigrantów. Kłamstwo numer jeden polega na tym, że mówi się, iż Polacy wyjeżdżają do innych krajów i tam są przyjmowani, a my nie chcemy tutaj przyjąć. Polacy wyjeżdżający do innych krajów uczciwie pracują, zarabiają, zakładają rodziny, nie zaprowadzają dyktatury swojej kultury, swojej religii, nie obcinają nikomu głów, nie wprowadzają szariatu. Kłamstwo numer dwa: pokazują nam obrazki wyrzuconych na brzeg ciał dzieci, mówi się o tym, że dwa tysiące ludzi utonęło na Morzu Śródziemnym. To prawda, utonęło i zapytajmy się kto ponosi za to odpowiedzialność. Po pierwsze oczywiście przemytnicy. Czy Unia Europejska, czy agendy unijne walczą z tymi przemytnikami? Nie! To nie jest ich cel działalności. Po drugie za te wszystkie dzieci, za tych wszystkich imigrantów, którzy giną na Morzu Śródziemnym odpowiadają ci głupcy, którzy bezrefleksyjnie zapraszają do Europy. Bo każde sto tysięcy, które płynie do Europy, to kolejny tysiąc, który ginie na morzu. Trzeba powiedzieć sobie jasno, że 75 procent nielegalnych imigrantów to zdrowi, młodzi mężczyźni, żadne kobiety z dziećmi i starcy. Te kobiety z dziećmi i starcy zostali w tych państwach. To co, młody facet nie jest w stanie przeżyć w Syrii, a kobieta z dzieckiem jest w stanie przeżyć? My mówimy, że potrzeba odbudować Syrię, potrzeba odbudować Libię, inwestycje również w polskim interesie. Polska powinna mieć swoje interesy gospodarcze w basenie Morza Śródziemnego, ale nie może ich robić, bo te same państwa, które chcą przyjmować imigrantów do Europy, zniszczyły Libię i Syrię nalotami, atakami. Dlatego dzisiaj upominamy się o elementarny zdrowy rozsądek.
- dodawał Robert Winnicki, lider listy KWW Kukiz’15 w okręgu legnicko-jeleniogórskim.
Uczestnicy pochodu, na czele którego niesiono transparent "Stop islamizacji", w trakcie demonstracji wnosili m.in. hasła: "Repatrianta, a nie imigranta", "Kresowiacy też Polacy", "Płacze Anglia, płacze Francja, tak się kończy tolerancja", "Stop islamizacji", "Miała być zielona wyspa, teraz będzie terrorysta". Marsz spotkał się z dobrym przyjęciem przechodniów i postronnych obserwatorów. Byli tacy, przeważnie starsi ludzie, którzy demonstrantom bili brawo i dziękowali za nagłośnienie sprzeciwu wobec polityki rządu Ewy Kopacz wobec imigrantów.