Czwartek, 25.04.2024

 

Pliki cookies 00:23
Serwis korzysta z plików cookies i innych technologii automatycznego przechowywania danych do celów statystycznych, realizacji usług i reklamowych. Korzystając z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji na temat zarządzania plikami cookies znajdziesz w Polityce prywatności.
Reklama
SofaMeble.pl - Eleganckie meble tapicerowane
Baseny ogrodowe, materace i akcesoria - sklep NajlepszeBaseny.pl

We wrocławskim zoo urodził się myszojeleń

Kanczyl filipiński, jeden z gatunków myszojelenia, przyszedł na świat we wrocławskim zoo. Zwierzę, którego naturalnym domem są wyspy na Filipinach, należy do jednego z najbardziej zagrożonych wyginięciem gatunków.

© Materiały prasowe / PAP

Nowy mieszkaniec wrocławskiego zoo urodził się 10 listopada, ale dopiero w czwartek o tym poinformowano. Jak podano, narodziny kanczyla filipińskiego udało się sfilmować, czego – jak wskazała Joanna Kij z wrocławskiego ogrodu – nie udało się jeszcze nikomu na świecie.

Nie wiadomo jeszcze jakiej płci jest nowonarodzony zwierzak; pracownicy zoo liczą, że jest to samiec, ponieważ w europejskich ogrodach zoologicznych jest jedynie 12 osobników tego gatunku, z czego tylko jeden to samiec. Wrocławski Ogród Zoologiczny od 2009 r. prowadzi hodowlę zachowawczą tego zagrożonego wyginięciom gatunku.

"Kanczyle prowadzą bardzo skryty tryb życia i jedyny raz udało się je sfilmować w naturze w 2016 r. Stąd tak niewiele o nich wiadomo. U nas w zoo również trudno je obserwować. Chowają się przed ludźmi w gąszczu traw lub zakamarkach pagody. Dlatego zainstalowaliśmy kamery, które podglądają zwierzęta w dzień i w nocy. Dzięki temu udało się nagrać nocny poród" - powiedział prezes wrocławskiego zoo Radosław Ratajszczak.

W naturalnym środowisku – na Filipinach – kanczyli jest coraz mniej, ponieważ na ich terytoriach człowiek rozwija plantacje palm olejowych.

Ratajszczak podkreślił, że zwierzęta te łatwo się rozmnażają, gdy czują się dobrze w środowisku. "Niestety są bardzo wrażliwe na czynniki zewnętrzne, takie jak bakterie, grzyby czy pogodę, z którymi mamy do czynienia w Europie. Musimy bardzo o nie dbać i utrzymywać w określonych warunkach. Dlatego samice z Chester i Rotterdamu będą musiały poczekać, aż urodzi się u nas samiec i dorośnie. Wtedy pojedzie do jednej z tych grup. Wcześniej nie możemy ryzykować transportu samca czy samic w celach prokreacyjnych, bo to zbyt cenne zwierzęta" - tłumaczył prezes. (PAP)

Piotr Doczekalski

Komentarze (0)


Proszę zachować komentarze zgodne z regulaminem oraz zasadami współżycia społecznego i dobrymi obyczajami. Informujemy, że Administratorem poniższych danych osobowych jest DJAmedia Sp. z o.o., Piotrowice-Osiedle 16, 59-424 Męcinka. Dane osobowe zostały przekazane dobrowolnie i będą przetwarzane wyłącznie w celu przesłania zamieszczenia komentarza na portalu. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Osoba, której dane dotyczą ma prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania i usuwania poprzez kontakt z Administratorem: kontakt@dolnyslask24h.pl.

Zaloguj się, aby korzystać ze wszystkich funkcji komentarzy.

Dowiedz się więcej

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. dolnyslask24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Więcej wiadomości

Więcej