Derby Wrocławia były zwieńczeniem obchodów 70-lecia najstarszego wrocławskiego klubu sportowego. Z tej okazji wstęp na spotkanie był wolny, a przed meczem Andrzej Padewski, prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej na ręce prezes klubu Katarzyny Ziobro-Franczak oraz dyrektora sekcji piłki nożnej Pawła Pałysa, przekazał pamiątkową paterę. Na trybunach, wśród sporej publiki, zasiadły natomiast koszykarki Ślęzy, występujące na co dzień w Tauron Basket Lidze Kobiet.
Od początku pojedynku widoczne było, że Ślęza piękny jubileusz zamierza uświetnić derbowym zwycięstwem. Formalni gospodarze meczu śmiało zaatakowali od pierwszych minut, raz po raz obstrzeliwując bramkę Mateusza Abramowicza, jak choćby w 6 minucie, gdy po kilku dobitkach piłkarzom Ślęzy nie udało się skierować futbolówki do bramki Śląska. WKS odpowiadał nielicznymi kontrami, jak choćby w 31 minucie, gdy Przybylski wbiegł w pole karne przeciwników, oddając strzał obok bramki.
Gol dla żółto-czerwonych wisiał w powietrzu, jednak z tej chmury kibice nie doczekali się gradu bramek i na przerwę obie ekipy zeszły przy bezbramkowym remisie. Cztery minuty przed przerwą mogło być zresztą nawet 0:1, jednak Gąsiorowski w sytuacji sam na sam nie dał się pokonać Ciolacu.
Po przerwie obraz gry uległ zmianie. To Śląsk budował kolejne akcje, zaś Ślęza nastawiła się na kontry. Podopiecznym Arkadiusza Batora brakowało jednak precyzji, jak choćby Matusikowi, który w 60 minucie uderzał niecelnie zza lini pola karnego. W 78 minucie WKS zyskał w dodatku przewagę jednego zawodnika, gdyż drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną zobaczył Bohdanowicz.
Chwilę później to jednak Ślęza mogła wyjść na prowadzenie. Bergier wpadł z piłką w pole karne, ale z lewej strony uderzył niecelnie. Riposta Śląska była błyskawiczna i także zakończona niecelnym strzałem. W 86 minucie prowadzenie zielono-biało-czerwonym mógł dać Przybylski, ale będąc na dobrej pozycji w polu karnym przestrzelił.
Dwie minuty przed końcem regulaminowego czasu gry, a dziesięć minut po czerwonej kartce dla Bohdanowicza, siły na boisku się wyrównały. Po raz drugi żółty kartonik zobaczył bowiem Pałaszewski. W doliczonym czasie gry to Ślęzie pozostał na boisku jeden zawodnik więcej.
Wrótny faulował we własnym polu karnym jednego z piłkarzy Ślęzy, za co otrzymał drugą żółtą kartką. Arbiter bez wahania wskazał na jedenasty metr, jednak rzutu karnego nie wykorzystał Kątny. W derbach stolicy Dolnego Śląska bramki nie padły, nie zabrakło natomiast kartek.
Ślęza Wrocław - Śląsk II Wrocław 0:0
Żółte kartki: Bohdanowicz (28, 78), Celuch (44), Traczyk (55) - Wrótny (20, 90+2), Kaczmarek (42), Repski (45), Pałaszewski (77, 88)
Czerwona kartka: Bohdanowicz (78, za dwie żółte) - Pałaszewski (88, za dwie żółte), Wrótny (90+2, za dwie żółte)
Sędziował: Sebastian Tarnowski (Wrocław)
Ślęza: Gąsiorowski - Bohdanowicz, Celuch, Mądrzejewski, Miazgowski, Niewiadomski, Kluzek, Kątny, Bergier (87. Cieżak), Traczyk (61. Molski), Jakóbczyk (72. Korytek); trener Grzegorz Kowalski
Śląsk: Abramowicz - Repski, Cieśla, Wrótny, Miś, Kohut, Pałaszewski, Przybylski, Kaczmarek (46. Bartkowiak), Matusik, Ciolacu; trener Arkadiusz Bator