Poinformował o tym w czwartek prezes zarządu UMP, prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski. Jak mówił na konferencji prasowej, wcześniej tego dnia odbył wideokonferencję z prezydentami miast należących do Unii Metropolii Polskich. Dyskutowano m.in. o działalności komunikacji miejskiej w związku z wprowadzonymi obostrzeniami.
Chodzi o liczbę osób, które jednocześnie mogą przebywać w autobusie czy tramwaju. Takich osób nie może być więcej, niż połowa miejsc siedzących w danym pojeździe.
– Prezydenci miast UMP generalnie są przerażeni. To znaczy, te przepisy nie były z nami konsultowane i są w dużej mierze nieżyciowe. Np. w Gdańsku zamówiono tramwaje o jak największej pojemności, czyli do tramwaju wchodziło dwieście osób, ale miejsc siedzących jest tam tylko 28. Czyli teoretycznie i praktycznie, według tych przepisów ten tramwaj może przewozić maksymalnie 14 osób. Pytanie, jak dowieźć - czasami tysiące - osób do zakładów pracy – mówił Truskolaski.
– Jako prezydenci miast jesteśmy tym faktem, można powiedzieć, zdruzgotani. Bo nie zbulwersowani, dlatego, że rozumiemy, że te przepisy zostały wprowadzone w trosce o zdrowie naszych mieszkańców. Ale tak naprawdę to samorządy powinny określić bezpieczną liczbę osób, która w danym pojeździe może się znajdować, aby obywatele byli od siebie separowani – dodał.
Zapowiedział, że jeszcze w czwartek UMP skieruje w tej sprawie list do premiera Mateusza Morawieckiego. "Z prośbą również o wideokonferencję, dlatego że łatwo w Warszawie pisze się przepisy, natomiast to my, tutaj na dole, odpowiadamy za ich wdrożenie" - powiedział Truskolaski.
W Białymstoku, by spełnić wymogi zarządzenia dotyczącego komunikacji publicznej, autobusy w godzinach szczytu porannego i popołudniowego mają być dublowane, tzn. będą jeździły po dwa o tej samej godzinie w rozkładzie. Prezydent miasta mówił, że do godzin przedpołudniowych w czwartek były w mieście dwie sytuacje naruszenia norm. W pierwszym było to 3-4 osoby za dużo w stosunku do liczby miejsc siedzących, w drugim autobus nie zatrzymał się na przystanku i nie zabrał kolejnych pasażerów, bo byłoby wtedy za dużo ludzi w pojeździe.
Truskolaski mówił, że sytuacja w mieście jest monitorowana na bieżąco i tak będzie też dostosowywany rozkład. "Mam przekazane zalecenie od policji by kierowca, który stwierdzi, że na przystanku wsiadło do autobusu zbyt dużo osób, z tego przystanku po prostu nie odjeżdżał, aż ta liczba nie będzie właściwa" - dodał. Zapowiedział też, że magistrat chce porozumieć się z władzami firm, które działają w białostockiej podstrefie Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, by tak zmienić grafiki, by nie wszyscy w jednym czasie zaczynali i kończyli pracę; to pomogłoby zapewnić bezpieczeństwo epidemiczne w autobusach. (PAP)
Robert Fiłończuk