Wtorek, 16.04.2024

 

Pliki cookies 10:11
Serwis korzysta z plików cookies i innych technologii automatycznego przechowywania danych do celów statystycznych, realizacji usług i reklamowych. Korzystając z naszych stron bez zmiany ustawień przeglądarki będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji na temat zarządzania plikami cookies znajdziesz w Polityce prywatności.
Reklama
SofaMeble.pl - Eleganckie meble tapicerowane
Baseny ogrodowe, materace i akcesoria - sklep NajlepszeBaseny.pl

Analitycy rynku paliw: ceny na stacjach ciągle spadają

Ceny nadal spadają i zapewne będą spadać, co jest skutkiem tendencji na rynku światowym, związanej z pandemią koronawirusa - oceniają analitycy e-petrol.pl. Analitycy BM Reflex uważają, że spadające ceny mogą być jeszcze niższe.

© Materiały prasowe / PAP

Jak zaznaczyli analitycy e-petrol.pl, ostatnie dni wiele tysięcy Polaków spędza w domu, co skutkuje spadkiem sprzedaży paliw. Ich zdaniem obecny spadek cen może się utrzymać, co - jak ocenili - jest efektem jednoznacznej tendencji na rynku światowym.

Spadkowe rekordy w cenie surowca są stymulatorem cięć także w naszych rafineriach. Spadki popytu natomiast nie pozwalają mieć nadziei na jakieś długotrwałe i znaczące odbicie. Przynajmniej kilka słabych sprzedażowo tygodni z niskimi cenami - tak chyba należy ocenić perspektywę rysującą się przed operatorami stacji paliw w Polsce – dodali.

Analitycy zauważyli, że ceny w rafineriach sięgają poziomów niewidzianych niemal od 10 lat. "Aktualnie średnia cena benzyny Pb95 to 2879,20 zł/m sześc. - czyli o ponad 207 zł mniej niż w miniony weekend. W cenie średniej oleju napędowego w analogicznym okresie zaobserwowaliśmy spadek o 127,40 zł na metrze sześc. - do poziomu 3177,80 zł/m sześc. W przypadku oleju opałowego zmiana spadkowa jest mniejsza i wynosi niecałe 83 zł, natomiast średnia cena tego paliwa wynosi 1844,60 zł/m sześc." - dodali.

Ocenili, że w okresie między 23 i 29 marca na stacjach może dojść do dalszej obniżki cen "nawet przy zachowaniu wysokich marż operatorów placówek stacyjnych".

Zaznaczyli, że dla benzyny Pb98 oczekują ulokowania się cen w przedziale 4,49-4,70 zł/l. Według nich, w przypadku benzyny Pb95 na wielu stacjach cena może znaleźć się nawet na poziomie niższym niż 4 zł/l. "Oczekujemy tutaj widełek 3,99-4,30 zł/l" - dodali.

Ocenili, że w przypadku cen oleju napędowego także nastąpi obniżka, ale poziom cen będzie odczuwalnie wyższy niż w przypadku benzyny – ich zdaniem średnia w kolejnym tygodniu wyniesie 4,30-4,55 zł/l. Dodali, że spadki dotyczyć będą także autogazu, który może kosztować 1,97-2,06 zł/l.

Jak zaznaczyli analitycy BM Reflex, tak dużych obniżek w krótkim czasie na detalicznym i hurtowym rynku paliw nie notowali "praktycznie nigdy". Zauważyli, że ceny paliw są niższe niż przed rokiem: benzyna tańsza o 32 gr/l, diesel o 49 gr/l i LPG o 12 gr/l.

Zaznaczyli, że za paliwa w kraju płacimy odpowiednio: za benzynę bezołowiową 95 – 4,52 zł/l, bezołowiową 98 – 4,85 zł/l, olej napędowy– 4,60 zł/l i autogaz 2,04 zł/l. "Oznacza to w skali tygodnia spadki o 22-23 gr/l benzyn, 24 gr/l oleju napędowego i 5 gr/l autogazu" - ocenili. Dodali, że ceny benzyn są najniższe od sierpnia 2017 r., oleju napędowego od marca 2018 r., a ceny autogazu na obecnym poziomie były po raz ostatni w listopadzie 2019 r.

Ich zdaniem, tak gwałtowne obniżki cen w hurcie dają dużą szanse na pogłębienie spadków cen na stacjach w kolejnych dniach, jednak skala obniżek będzie już prawdopodobnie dużo mniejsza.

Odbicie na rynku ropy naftowej i osłabienie złotego spowodują odbicie cen hurtowych na rynku krajowym, co może ograniczać skłonność do głębokich korekt na stacjach w dół – dodali.

Wydaje się, że dzisiaj problemem dla wszystkich staje się nie poziom cen, a poziom sprzedaży paliw. Oznacza to przede wszystkim problemy właścicieli stacji, z kolei dla klientów indywidualnych niskie ceny paliw nie przyniosą prawie żadnych efektów. Ograniczenie wyjazdów służbowych i prywatnych, pozostanie w domach i praca zdalna będą przekładały się na niższe zapotrzebowanie na paliwa – wskazali.

Jak zauważyli analitycy e-petrol.pl, kombinacja spadku popytu spowodowanego pandemią koronawirusa i przewidywanego wzrostu podaży w związku z wojną cenową pomiędzy kluczowymi eksporterami sprowadziła w tym tygodniu notowania ropy w Londynie do poziomu nienotowanego od blisko 20 lat. "W środę baryłkę ropy można było kupić za jedyne 24,52 USD. W drugiej połowie tygodnia notowania surowca odrabiają jednak straty i w piątkowe przedpołudnie cena ropy waha się w okolicach poziomu 30 dolarów" - dodali.

Ocenili, że impulsem do odbicia na rynku naftowym były zapowiedzi ze strony Donalda Trumpa o możliwym zaangażowaniu się w wypracowanie porozumienia pomiędzy Arabią Saudyjską i Rosją. "Amerykanie mogą z jednej strony zacząć wywierać presję na sojuszników z Rijadu w sprawie powstrzymania planów zwiększenia saudyjskiego wydobycia, a z drugiej postraszyć Moskwę sankcjami, jeśli rosyjskie wydobycie nie spadnie. Taka siłowa taktyka może jednak być nieskuteczna, bo szczególnie rosyjski prezydent może być odporny na zewnętrzną presję" - dodali.

Zdaniem analityków e-petrol, kluczowym problemem dla rynku naftowego cały czas pozostaje spadek popytu spowodowany epidemią koronawirusa, a bez widocznych globalnych postępów w walce z chorobą, próby trwałego odwrócenia spadkowego trendu mogą być nieskuteczne.

Jak podali analitycy BM Reflex, spadki cen ropy naftowej WTI (ang. West Texas Intermediate) wyhamowały w okolicach 20 dolarów za baryłkę ropy naftowej (USD/bbl) i był to najniższy poziom cen od lutego 2002 roku. W piątek rano ropa WTI kosztuje 27,50 USD/bbl.

Zdaniem analityków, w odbiciu cen ropy naftowej w końcówce mijającego tygodnia, poza uspokojeniem sytuacji na rynkach akcji, pomógł nieco prezydent USA, który zasugerował w czwartek podjęcie w odpowiednim czasie mediacji między Rosją i Arabią Saudyjską. "Oczywiście celem prezydenta USA jest ocalenie amerykańskich łupków. Niestety cel Rosji i Arabii Saudyjskiej, w cieniu rzekomego konfliktu, może być ten sam – doprowadzenie do spadku produkcji ropy naftowej z łupków w USA. Poza tym im dłużej ceny ropy naftowej pozostaną na niskich poziomach, tym większe ryzyko problemów z produkcją i wzrostu cen ropy w dłuższym okresie" - ocenili.

Dodali, że Arabia Saudyjska poinformowała w mijającym tygodniu, że w kwietniu - maju br. zwiększy eksport ropy naftowej powyżej 10 mln bbl/d (baryłek ropy naftowej dziennie - PAP), czyli o blisko 3 mln bbl/d.

"Wszystko wskazuje więc na to, że oczekiwana rekordowa nadwyżka podaży ropy naftowej w II kwartale stanie się faktem. Goldman Sachs spodziewa się utrzymania średniej ceny ropy Brent w drugim kwartale na poziomie 20 USD/bbl" - dodali. (PAP)

Radosław Jankiewicz

Komentarze (0)


Proszę zachować komentarze zgodne z regulaminem oraz zasadami współżycia społecznego i dobrymi obyczajami. Informujemy, że Administratorem poniższych danych osobowych jest DJAmedia Sp. z o.o., Piotrowice-Osiedle 16, 59-424 Męcinka. Dane osobowe zostały przekazane dobrowolnie i będą przetwarzane wyłącznie w celu przesłania zamieszczenia komentarza na portalu. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Osoba, której dane dotyczą ma prawo dostępu do treści swoich danych oraz ich poprawiania i usuwania poprzez kontakt z Administratorem: kontakt@dolnyslask24h.pl.

Zaloguj się, aby korzystać ze wszystkich funkcji komentarzy.

Dowiedz się więcej

Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. dolnyslask24h.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Więcej wiadomości

Więcej