Prześledźmy jak to było krok po kroku. Decyzja o zniesieniu PIT dla osób poniżej 26. roku życia zapadła zaraz po wyborach do Parlamentu Europejskiego. Wówczas do progu wyborczego zbliżyła się Konfederacja, której wejście do polityki nie byłoby Prawu i Sprawiedliwości na rękę. Ostatecznie się nie dostała, ale była niebezpiecznie blisko.
Jednym z postulatów Konfederacji było (i w sumie jest nadal) obniżanie podatków. Jej wyborcy to głównie ludzie młodzi. Żeby odebrać głosów takiej formacji trzeba wybrać coś, co będzie atrakcyjne dla młodych zwolenników niskich podatków. Na przykład zwolnienie osób do lat 26 z płacenia PITu.
Ktoś może uznać to za przesadę, bo przecież przegrana wówczas Konfederacja przy PiS była karzełkiem. Nie sądzę jednak, żeby taki taktyk jak Jarosław Kaczyński zignorował zagrożenie. Trzeba było utrącić Konfederatom trochę głosów.
Jarosław Kaczyński chyba nigdy nie traktował wolnościowców poważnie. Z jego wypowiedzi (polecam poczytać Alfabet braci Kaczyńskich) przebija się pewien charakterystyczny ton. Jeśli słowo pogarda jest zbyt możne, to można określić to jako mocne lekceważenie. Polityk ten uważa liberalizm gospodarczy za utopię, a jego zwolenników za ludzi pozbawionych realizmu, młodych i naiwnych. No za głupków, co tu ukrywać.
Zwolnienie młodych ludzi z podatku dochodowego nie była żadną zmianą kierunku. Widać to choćby po obecnych podwyżkach podatków. Było jednorazowym zagraniem taktycznym. Skutecznym?
Nie. Wybory parlamentarne okazały się dla Konfederacji udane, przynajmniej o tyle, że przekroczyła próg. Jak wynika z analiz, młodzi wyborcy nie opuścili tego ugrupowania. Nie odwdzięczyli się partii rządzącej swoimi głosami, na co stratedzy i marketingowcy PiS liczyli.
Istnieje prawdopodobieństwo, że nieudane zagranie przyniesie PiSowi kłopoty w przyszłości. Każdy człowiek w pewnym momencie przestaje mieć 26 lat. A wtedy zacznie płacić PIT i sam nagle poczuje, co to znaczy być opodatkowanym. I zakładam, że nie będzie to uczucie przyjemne. Tacy ludzie będą otwarci na przekaz liberałów od Janusza Korwin-Mikkego.
Problemem polskich wolnościowców jest bowiem to, że wielu Polaków nie wie, że płaci podatki. Tak pokazują niejedne badania opinii publicznej. Sporo Polaków uważa, że podatki ich nie dotyczą. Większość oczywiście wie, że płaci, ale zdaje się „nie czuć” obciążeń podatkowych, do których jest po prostu przyzwyczajona. Dlatego tezy wolnościowców brzmią dla nich egzotycznie. Jednak dzisiejsi 26latkowie będą pierwszymi, którzy podatki poczują i ten temat nie będzie dla nich abstrakcją.
Czy wynika z tego, że Jarosław Kaczyński nieświadomie podlał grządki gospodarczym liberałom? Tego jak na razie nie wiemy. Nie wiemy jak zareagują ludzie, którym przyjdzie pożegnać się z „podatkowymi wakacjami”, jak to określał premier. Wiemy jednak, że od ich reakcji na pierwszy PIT może naprawdę wiele zależeć.