Plakaty podpisane są znakiem Extinction Rebellion (XR), międzynarodowego, oddolnego ruchu walczącego ze skutkami kryzysu klimatycznego.
Mimo że od wyborów parlamentarnych minęło już kilka dni, całe miasto wciąż pełne jest plakatów promujących polityków i polityczki. Co prawda część z nich zniknęła zaskakująco szybko, bo już dzień po wyborach – miały powrócić na ulice z ważniejszym przesłaniem. Ruch Extinction Rebellion wykorzystał materiały promocyjne partii – teraz już tylko zaśmiecające przestrzeń publiczną – aby zwrócić uwagę mieszkańców Wrocławia na problem zmian klimatycznych.
Hasło „I CO2 dalej?” wskazuje, że chociaż część z partii startujących w wyborach miała w swoich programach kwestie ochrony środowiska, ich głównym zadaniem powinno być teraz dopilnowanie, aby stały się one priorytetem w polityce. Ograniczenie emisji gazów cieplarnianych i szybkie dojście do zeroemisyjności to zalecenia Międzyrządowego Panelu do Spraw Klimatu (IPCC) i jeden z postulatów XR. To podstawa działań adaptacyjnych do kryzysu klimatycznego, która będzie wymagać szybkich, dalekosiężnych i bezprecedensowych zmian we wszystkich dziedzinach życia społecznego.
Ruch Extinction Rebellion rozwinął się już na wszystkich kontynentach oprócz Antarktyki. Od 4 października trwają pokojowe protesty w miastach na całym świecie pod hasłem Rebellion without Borders: największe z nich, takie jak te w Londynie, Berlinie czy Nowym Jorku, paraliżowały te metropolie na kilka dni. Ruch działa metodami obywatelskiego nieposłuszeństwa, aby ujawnić niesprawiedliwość społeczną, jaka ma miejsce, kiedy rządy i media nie informują obywateli o trwającym kryzysie klimatycznym i narażając społeczeństwo na skutki destabilizacji klimatu i utraty bioróżnorodności. Wrocławska grupa najwyraźniej ma zamiar monitorować działania władz, aby reagować, jeśli nie spełni swojego zadania ochrony mieszkańców regionu.
