Poseł PO Cezary Tomczyk podkreślał na wtorkowej konferencji prasowej, że CBA to instytucja, która powinna "patrzeć władzy na ręce".
– Dzisiaj jest dokładnie odwrotnie - to władza patrzy na ręce CBA. CBA jako bezwolna instytucja nie wyjaśnia dzisiaj największych afer w państwie – ocenił polityk Platformy.
Jak dodał, Biuro nie zajęło się do tej pory m.in. oświadczeniami majątkowymi prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego i szefa gabinetu premiera Michała Dworczyka. Zarzucił też CBA, że nie zbadało dotąd funkcjonowania SKOK-ów, czy "wyprowadzaniem pieniędzy z PCK". – Jest czas, żeby CBA zdało sobie sprawę, że jest instytucją powołaną do tego, żeby patrzeć władzy na ręce – zaznaczył poseł PO.
Dlatego też politycy Platformy postanowili wystąpić do CBA z wnioskiem w sprawie majątku szefa NIK.
– Centralne Biuro Antykorupcyjne musi sprawdzić pochodzenie tego majątku, bo to budzi wielkie wątpliwości. Polacy nie chcą żyć w państwie mafijnym, Polacy nie chcą żyć w kraju, w którym wszystko zależy od jednego człowieka. Polacy nie chcą żyć w kraju, gdzie nie ma jasnych procedur, gdzie są równi i równiejsi, gdzie są ludzie nietykalni – mówił poseł PO.
Mariusz Witczak (PO) skrytykował tempo, w jakim CBA bada oświadczenia majątkowe Banasia. Wyjaśnił, że wniosek Platformy ma skłonić Biuro do całościowego śledztwa, które da odpowiedź na pytanie o pochodzenie majątku prezesa NIK.
Ocenił przy tym, że ludzie obcnej władzy "stosują taktykę schować Banasia".
– Urlop, który wczoraj wziął prezes NIK jest tylko chwilową ucieczką od odpowiedzialności, chwilowym taktycznym zachowaniem tak, żeby w kampanii wyborczej sytuacja z Banasiem nie szkodziła partii, która sprawuje dzisiaj władzę – powiedział Witczak.
Zaapelował do prezesa PiS, by "tak, jak kiedyś zmusił" Marka Kuchcińskiego, by zrezygnował z funcji marszałka Sejmu, teraz "wymusił natychmiastową rezygnację" Banasia. – Urlop i chowanie Banasia nie wystarczy, panie Jarosławie Kaczyński. Banaś musi przestać być prezesem NIK – powiedział poseł PO.
Rzecznik PO Jan Grabiec zażądał od CBA, by "natychmiast" zakończyło badanie oświadczeń majątkowych Banasia, a wyniki przedstawiło opinii publicznej. – Żądamy tej informacji przed nadchodzącymi wyborami – dodał poseł PO.
Z pisma, które Tomczyk, Witczak i Grabiec skierowali do szefa CBA Ernesta Bejdy wynika, że Platforma chce, by Biuro przeprowadziło "czynności sprawdzające w zakresie pochodzenia majątku" Banasia, "w szczególności posiadanej przez niego, do niedawna, kamienicy przy ul. Krasickiego 24 w Krakowie".
Politycy komentowali też wyjaśnienia, które Banaś złożył w poniedziałek na antenie TVP Info dotyczące m.in. niskiej ceny wynajmu kamienicy. Jak powiedział, "można sobie chcieć, ale rynek zupełnie inaczej kształtuje ceny".
– Ta niższa cena wzięła się stąd, że ta kamienica miała być kupiona na podstawie umowy przedwstępnej, i w finale później przy rozliczeniu, ta cena miała być wyrównana – powiedział.
Witczak ocenił tłumaczenia szefa NIK jako "skandaliczne".
– To też jest kwestia skuteczności służb specjalnych, m.in. CBA. Jeżeli kolegom nie przeszkadza to, że to jest kilkukrotnie zaniżona cena rynkowa wynajmu czy przychodów, które powinny z wynajmu pochodzić. Jeżeli to nie przeszkadza i nie budzi żadnych wątpliwości, to mamy do czynienia z państwem fikcyjnym, z państwem zrobionym z papieru toaletowego. Takie państwo dzisiaj nam zafundowało PiS – ocenił poseł PO.
"Superwizjer" TVN24 poinformował w sobotę, że były minister finansów i nowy szef NIK Marian Banaś wpisał do oświadczenia majątkowego m.in. kamienicę położoną w krakowskiej dzielnicy Podgórze. "Superwizjer" podał, że w kamienicy mieści się niewielki pensjonat, który oferuje gościom pokoje na godziny.
Według "Superwizjera", w 2016 r. Banaś zadeklarował, że sprzeda kamienicę, ale nigdy do tego nie doszło. Umowa przedwstępna - zaznaczyli dziennikarze "Superwizjera" - została jednak odnotowana w dokumentach sądowych. Jak podano, niedoszłym nabywcą jest 30-letni Dawid O., który jednocześnie prowadzi pensjonat w kamienicy ministra. Według autorów materiału, Banaś nie wpisał do oświadczenia informacji o zabezpieczeniu na hipotece kamienicy na krakowskim Podgórzu dla kredytu na kwotę ponad 2,6 miliona zł przyznanego przez Bank Ochrony Środowiska firmie, w której pracował jego syn.
Banaś w oświadczeniu przesłanym PAP zaznaczył, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, a obecnie nie jest właścicielem tej nieruchomości. Jak dodał, "materiał odbiera jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia" nie tylko jego, ale również kierowanych przez niego instytucji i zamierza skierować sprawę na drogę sądową.
Banaś oświadczył w poniedziałek w rozmowie z TVP Info, że we wtorek wystąpi z wnioskiem do marszałek Sejmu o bezpłatny urlop do czasu dogłębnego wyjaśnienia sprawy przez CBA. W poniedziałek CBA poinformowało, że od kwietnia kontroluje oświadczenia majątkowe Banasia, a kontrola ma się zakończyć w drugiej połowie października. (PAP)