Z okazji Dnia Matki sprawdziliśmy, jak mamy wspierają piłkarki i piłkarzy na kolejnych etapach ich karier.
O piłce nożnej kobiet w Polsce jest w ostatnim czasie coraz głośniej. Wszystko za sprawą indywidualnych sukcesów gwiazd naszej kadry: Ewy Pajor, królowej strzelczyń Bundesligi i mistrzyni Niemiec w barwach Wolfsburga, zawodniczek francuskiego PSG Katarzyny Kiedrzynek i Pauliny Dudek czy Aleksandry Sikory, która niedawno świętowała zdobycie mistrzostwa Włoch z Juventusem Turyn. Kolejne kroki w świecie futbolu stawiają też trenerki z Niną Patalon na czele. Selekcjonerka reprezentacji Polski kobiet U-19, Koordynatorka Szkolenia Piłki Nożnej Kobiet w PZPN i pierwsza Polka, która ukończyła najważniejszy trenerski kurs UEFA Pro, tak mówi o roli rodziców w wychowywaniu sportowych mistrzów.
– Mama zawsze z całych sił wspierała moje marzenie. Gdyby nie ona, najprawdopodobniej nie robiłabym dzisiaj tego, co robię. Zawsze powtarzała mi, że jeżeli jestem czegoś pewna, to powinnam się temu poświęcić – podkreśla Patalon, która dziś sama jest mamą 5-latka.
„Zachęcać, ale nie zmuszać”
Dzieci są oczkiem w głowie rodziców, którzy z radością obserwują ich postępy. Dopingując rozwój swojej pociechy, opiekunom zdarza się wpaść jednak w pułapkę nadmiernych ambicji.
– Czasem rodzic za bardzo emocjonalnie podchodzi do tego, co się dzieje na boisku, a jego emocje udzielają się dziecku, które nie powinno czuć na sobie presji i nadmiernych oczekiwań – przestrzega selekcjonerka kadry U-19. – Tylko w takim wypadku młody piłkarz czy piłkarka będą mogli skupić się na treningu i prawidłowo rozwijać.
Mama jest najważniejszą osobą w życiu młodego człowieka, co przekłada się również na sport. – Dziecko powinno rozwijać się wszechstronnie. Rodzice muszą zwracać uwagę na wiele różnych czynników. Powinni dbać, aby ich pociecha dobrze się odżywiała i właściwie nawadniała – przypomina Patalon.
W kontekście rozwoju młodego sportowca nie można pominąć również organizacyjnych aspektów związanych z treningiem czy meczami. To wsparcie, bez którego żadna wielka kariera nie mogłaby się nawet rozpocząć. Rodzice powinni jednak pamiętać, aby dać swoim pociechom pole do podejmowania własnych decyzji.
– Od pewnego wieku dziecko powinno świadomie i samodzielnie brać udział w treningu. Jeśli to możliwe, pozwólmy mu samemu dojechać na zajęcia. Sport powinien uczyć właśnie takich rzeczy, jak samodzielność – przekonuje trenerka. – Nie naciskam na to, żeby mój syn został piłkarzem, ale na pewno bym chciała, żeby uprawiał sport, który uczy wielu ogólnych wartości, nie tylko tych związanych z aktywnością fizyczną. Wychodzę z założenia, że nie można dziecka zachęcać w sposób nadmierny. Jeśli syn pójdzie na trening i mu się spodoba, na pewno będę go w tym wspierać, ale nie zamierzam do niczego zmuszać. Chociaż oczywiście fajnie byłoby zobaczyć synka grającego właśnie w piłkę nożną – kończy Patalon.
Rodzinna pasja do futbolu
Polska piłka zna kilka przypadków piłkarskich braci, którzy występowali na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Być może za jakiś czas doczekamy się także brata i siostry, reprezentujących barwy najlepszych drużyn w kraju. Wszystko za sprawą Aleksandry i Bartosza Kuśmierczyków, którzy pokazali się ze świetnej strony w niedawno zakończonej XIX edycji Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, największych rozgrywkach piłki dziecięcej w Europie, w których w młodości wystąpili m.in. Krzysztof Piątek, Arkadiusz Milik czy wspomniana już Paulina Dudek.
Utalentowane rodzeństwo wygrało ze swoimi drużynami w najstarszej kategorii wiekowej U-12 zachodniopomorskie Finały Wojewódzkie, dzięki czemu UKS Olimpia Szczecin z Olą w składzie i reprezentowana przez Bartka SP 51 Szczecin wywalczyły awans na Finał Ogólnopolski w Warszawie.
– Rodzice zawożą nas na treningi, oglądają nasze mecze i jeżdżą z nami nawet na te dalsze turnieje. Gramy w piłkę dla siebie, ale żyjemy nią całą rodziną – zgodnie przyznaje rodzeństwo.
Bartek i Ola podkreślają, że w czasie meczu skupiają się na grze w piłkę i wskazówkach od trenerów, ale nie zapominają o wsparciu, które dają im mama z tatą. – Nie byłoby nas tu, gdyby nie doping naszych rodziców – zaznaczyła po zdobyciu mistrzostwa regionu młoda zawodniczka, wywołując u opiekunów ogromne wzruszenie.
Ze wschodniego krańca województwa zachodniopomorskiego pochodzi inna piłkarska rodzina, która także ma za sobą udział w Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”. Agnieszka Błaszczyk jest trenerką drużyny chłopców ze Szkoły Podstawowej w Starym Jarosławiu, a zarazem mamą jednego ze swoich podopiecznych.
– Od zawsze starałam się jeździć z synem na mecze, bo dziecko musi wiedzieć, że rodzic jest obecny i wspiera je niezależnie od tego czy na boisku wychodzi, czy nie. Jako mama i jednocześnie trenerka jestem zdania, że rodzice powinni dopingować młodych zawodników w każdej sytuacji. Jeśli dziecko jest wyjątkowo utalentowane, to należy podnosić poprzeczkę coraz wyżej. Jeśli radzi sobie nieco słabiej, to trzeba szukać u niego zalet, dobrych stron i udanych momentów w meczach i treningach, a nie podcinać skrzydła – punktuje Błaszczyk.
Bliźniaki z piłką przy nodze
Daria Kabała-Malarz, mama bliźniaków i znana dziennikarka sportowa nc+, nie musi specjalnie zachęcać synów do aktywności fizycznej. Sport jest obecny w życiu jej rodziny od rana do wieczora. Bruno i Iwo całymi dniami kopią piłkę, marząc o pójściu w ślady taty Arkadiusza, który jest bramkarzem Legii Warszawa.
– Namawiać musimy ich tylko do tego, żeby czasem odpuścili. Najchętniej trenowaliby codziennie, niezależnie od innych obowiązków, warunków pogodowych czy drobnych kontuzji. Każda chwila jest dobra, by pograć w piłkę. Już dziś mają swoje plany, cele i sportowe marzenia, a my staramy się im nie przeszkadzać i stwarzać warunki do realizowania pasji – podkreśla dziennikarka.
Jednym z największych marzeń bliźniaków jest gra na PGE Narodowym. Istnieją trzy drogi, które pozwalają dostąpić tego zaszczytu: występ w reprezentacji Polski, udział w finale Totolotek Pucharu Polski albo gra w Wielkim Finale wspomnianego Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, który co roku rozgrywany jest na kilka godzin przed decydującym starciem krajowego pucharu.
– Niezależnie od tego, jaka impreza ma tam miejsce, gdy tylko oglądamy transmisję ze stadionu, to zawsze słyszę: „mamo, tak bym chciał kiedyś zagrać na tej murawie!”. Myślę, że na dziś to jedno z większych marzeń moich synów. Jestem tak wielką fanką Turnieju „Z Podwórka na Stadion o Puchar Tymbarku”, bo wiem, że występ na PGE Narodowym to spełnienie najskrytszych snów wielu dzieci – mówi Kabała-Malarz.
Przepis na idealną piłkarską mamę? – Nie przeszkadzać, uważnie słuchać swoich dzieci i znajdować czas dla ich pasji to chyba najważniejsze w podejściu do małych sportowców – radzi mama bliźniaków.
Choć złoty środek na bycie mamą młodego piłkarza nie istnieje, to warto pamiętać o takich elementach, jak wsparcie organizacyjne i mentalne, kultura kibicowania czy docenianie nawet najmniejszych sukcesów. Dzięki nim rozwój zawodników i zawodniczek może pójść we właściwym kierunku i zakończyć się sukcesem. Jednak każda mama w dniu swojego święta powinna pamiętać, że to jej obecność i bliskość są największymi nagrodami dla młodych sportowców.