Mecz z pilankami był niezwykle ważny dla układu tabeli. Sytuacja wrocławianek nie jest najlepsza, a do tego przed meczem potwierdziły się złe przypuszczenia dotyczące Roksany Wers, którą na dłuższy czas wyłączyła z gry kontuzja kolana. Kapitan zespołu czeka zabieg chirurgiczny.
Samo spotkanie rozpoczęło się wyrównanie, jednak biało-zielone zdołały odskoczyć na 10:7. Po autowym ataku po przekątnej Magdaleny Soter PTPS zdołał się zbliżyć, ale to gospodynie wciąż prowadziły 12:11. Asem serwisowym Anny Stencel przyjezdne doprowadziły do remisu 13:13, by za chwilę objąć prowadzenie.
Kiedy na tablicy mieliśmy wynik 15:17 trener Solarewicz poprosił o pierwszy w meczu czas. Do remisu doprowadził blok Rasińska - Gancarz. Pilanki znów zdołały odskoczyć na dwa punkty, jednak najpierw po przekątnej skutecznie zaatakowała Karolina Piśla, a po chwili wynik wyrównała Aleksandra Gancarz. Wydawało się, że #VolleyWrocław jest na dobrej drodze, jednak w końcówce w poczynania zespołu ze stolicy Dolnego Śląska wkradło się zbyt wiele nerwowości i to pilanki wygrały do 22.
W drugim secie PTPS próbował odskoczyć gospodyniom, prowadząc 7:4. Przy stanie 5:10 szkoleniowiec wrocławianek poprosił o czas. Pomogło, a dzięki dobremu serwisowi Natalii Gajewskiej szybko zrobiło się 8:10. Wówczas to trener Alessandro Chiappini wziął przerwę. Zespół z Piły znów zaczął uciekać biało-zielonym i przy stanie 10:15 trener Solarewicz kolejny raz ratował drużynę czasem. PTPS poszedł jednak za ciosem, prowadząc w pewnym momencie 19:12, a ostatecznie wygrywając do 17.
Wrocławianki nie zamierzały się poddawać, rozpoczynając trzecią partię prowadzeniem 6:2 po asie Natalii Murek. Wówczas przyjezdne ratowały się czasem. PTPS zniwelował stratę do wyniku 6:5. Co biało-zielone uciekały, to pilanki goniły. Kiedy Roksana Irzemska przywitała się z wrocławską publicznością asem serwisowym było 10:9. Już przy stanie 16:12 trener Chiappini poprosił o czas. Volejki nie zwalniały tempa, w końcówce świetnie funkcjonował wrocławski blok i gospodynie wreszcie wygrały - 25:16.
Kolejnego seta zespół Marka Solarewicza rozpoczął piorunująco, od prowadzenia 4:0, ale pilanki szybko zdołały wyrównać na 4:4. Za chwilę ponownie urosła przewaga biało-zielonych (7:4), na którą złożył się m.in. as Murek. Niedługo później znów był remis, tym razem 8:8. Za moment zrobiło się 11:8. I tak niemal w kółko. Jeszcze bardziej zacięta była końcówka. W tej lepsze okazały się pilanki wygrywając do 25.
#VolleyWrocław - Enea PTPS Piła 1:3 (22:25; 17:25; 25:16; 25:27)
Sędzia pierwszy: Bartłomiej Adamczyk
Sędzia drugi: Marcin Myszkowski
Sędziowie liniowi: Magdalena Rzepka, Michał Kuc
Komisarz: Dariusz Luks
#VolleyWrocław: Piśla (9), Rasińska (9), Soter (11), Murek (14), Gajewska (5), Łozowska (3), Kuziak (L) oraz Pancewicz (L), Gancarz (12), Irzemska (2); trener Marek Solarewicz
Enea PTPS: Strantzali (10), Stencel (15), Azizov (20), Trojan (7), Kaczorowska (9), Szpak (4), Pawłowska (L) oraz Kobus (1), Chrzan, Lemańczyk; trener Alessandro Chiappini
MVP: Anna Stencel