Wisła przyjeżdżała do Wrocławia opromieniona wysokimi zwycięstwami w Poznaniu i ostatnim domowym z Górnikiem Zabrze. Śląsk podrażniony był natomiast po spotkaniu w Sosnowcu, gdy wypuścił z rąk wydawało się pewne zwycięstwo. To zapowiadało atrakcyjne widowisko w stolicy Dolnego Śląska i rzeczywiście od początku oglądaliśmy dość żywe spotkanie.
Śląsk wyszedł na mecz z dwójką napastników, ale w pierwszych fragmentach meczu groźniejsze akcje przeprowadzili krakowianie. W 9 minucie zza pola karnego uderzył Rafał Boguski, ale nie sprawił większych problemów Jakubowi Słowikowi. W 21 minucie Arkadiusz Piech zagrał z lewej strony pola karnego, piłka odbiła się od jednego z obrońców i trafiła w okolice spojenia. Skończyło się tylko na rzucie rożnym. W 24 minucie Piech uderzał z prawej strony pola karnego, ale Mateusz Lis był na posterunku.
Dwie minuty później w pole karne przedarł się z piłką Marcin Robak, ale w ostatniej chwili został powstrzymany przez defensorów z Krakowa. W 38 minucie z prawej strony strony sprzed pola karnego strzelał Kamil Dankowski, ale Lis nie dał się zaskoczyć. W 41 minucie minimalnie obok słupka z linii pola karnego uderzył Piech.
Po przerwie zielono-biało-czerwoni ruszyli do ataku i pod bramką Wisły w pierwszych pięć minut po wznowieniu kilka razy zrobiło się naprawdę groźnie, jednak piłka albo lądowała nieznacznie obok bramki, albo wybijał ją golkiper krakowian. W 51 minucie Lis najpierw wybronił sytuację sam na sam, a przy dobitce Roberta Picha, futbolówkę z bramki wybił jeden z dwójki asekurujących obrońców. Trzy minuty później z prawej strony pola karnego uderzył Robak, ale Lis wybił za linię.
W 62 minucie z rzutu wolnego z lewej strony dośrodkował Michał Chrapek, główkował Pich, a piłka nieznacznie minęła bramkę. W 71 minucie zakotłowało się w polu karnym Śląska po rzucie rożnym gości, ale na szczęście dla wrocławian udało się uniknąć większego zagrożenia. Trzy minuty później po rzucie rożnym obok bramki strzelał głową Piotr Celeban. Śląsk nacierał, ale konkretów wciąż brakowało.
Dziesięć minut przed końcem regulaminowego czasu gry w znakomitej sytuacji znalazł się Piech, ale z kilku metrów z lewej strony fatalnie przestrzelił, mając przed sobą tylko Lisa. W 85 minucie Śląsk znów trafił w słupek. Cztery minuty później krakowianie mieli rzut wolny z prawej strony. Piłka trafiła w mur, ale arbiter nakazał powtórzenie stałego fragmentu. Po chwili było już 0:1, bo po ponownym wykonaniu rzutu wolnego do siatki trafił Zdenek Ondrasek. Już w doliczonym czasie Farshad z kilku metrów trafił w poprzeczkę!
Śląsk Wrocław - Wisła Kraków 0:1 (0:0)
Bramka: Ondrasek (89)
Żółte kartki: Cholewiak (53), Chrapek (57), Łabojko (66), Piech (73) - Kort (19), Wojtkowski (85), Boguski (90+5)
Sędziował: Zbigniew Dobrynin
Asystenci: Radosław Siejka, Bartłomiej Lekki
Widzów: 10 033
Śląsk: Słowik - Dankowski, Celeban, Golla, Cholewiak - Farshad, Chrapek (75. Pałaszewski), Łabojko (72. Radecki), Pich (85. Gąska) - Piech, Robak; trener Tadeusz Pawłowski
Wisła: Lis - Bartkowski, Sadlok, Wasilewski, Pietrzak - Basha, Kort (64. Halilović), Kostal (71. Wojtkowski), Boguski, Imaz (90+2. Arsenić) - Ondrasek; trener Maciej Stolarczyk