- W każdym meczu trzeba dać z siebie wszystko i zawsze z tygodnia na tydzień pokazywać swoją jakość. Tym bardziej cieszą mnie trzy punkty, bo Górnik postawił nam bardzo wysoko poprzeczkę, ale nie ukrywam, że nasi zawodnicy zarówno z pierwszego zespołu, jak i trenujący na co dzień w rezerwach, zagrali bardzo dobrze jako zespół - oceniał trener Radosław Bella.
Po końcowym gwizdku szkoleniowiec zielono-niebiesko-czerwonych mógł odetchnąć z ulgą.
- Zdecydowanie. Niech to pokazuje też jak dobrym zespołem jest Górnik Polkowice, jak bardzo dobrze przygotowany jest do rywalizacji w tej lidze. Powiedziałem w szatni, że to nie będzie trzecioligowy mecz ze względu na personalia jakie są u nas, ale i ze względu na jakość piłkarską, jaką prezentuje przeciwnik - zauważał szkoleniowiec Miedzi II Legnica. - Jestem daleki od krytyki zawodników, że to tylko 1:0. Powiem uczciwie, że jeżeli ktoś był czternaście godzin temu w Gdańsku, jechał całą noc i tutaj potrafił grać na bardzo wysokim poziomie, to pełen szacunek. Przy takich zawodnikach ci młodsi mogą się uczyć. Jestem bardzo dumny ze swojego zespołu i mu gratuluję - dodawał.
Przewaga legniczan wyraźniej uwidoczniła się dopiero po przerwie. W pierwszej połowie mecz toczył się na zasadzie cios za cios i obie drużyny miały swoje okazje na zdobycie bramek. Zielono-niebiesko-czerwoni z szatni wyszli odmienieni.
- Nie było żadnej męskiej rozmowy, był zwykły dialog, żaden monolog. Porozmawialiśmy o tym, co nie wychodzi, o sposobach na przeprowadzenie ataku w drugiej połowie i cieszy mnie, że uspokoiliśmy grę. Przez pierwsze dwadzieścia minut byliśmy za często na swojej połowie, a w drugiej odsłonie widocznie przenieśliśmy grę na połowę przeciwnika. Stąd też sytuacje i to, że byliśmy troszeczkę konkretniejsi niż w pierwszej odsłonie - zaznaczał trener Bella.
Rezerwy Miedzi zwycięstwem zrewanżowali się za porażki z polkowiczanami w ubiegłym sezonie, a jednocześnie odbili sobie za zeszłotygodniowe niepowodzenie w wyjazdowym starciu z Ruchem Radzionków.
- W piłce nożnej dobrze jest zawsze jeden dzień. Dzisiaj cieszy mnie to zwycięstwo, ale już od jutra zaczynamy pracę do kolejnego meczu. Z perspektywy tygodnia nasza gra naprawdę nie uległa większej zmianie. Graliśmy z Ruchem bardzo dobrze, a przespaliśmy dziesięć minut. Tutaj nie mieliśmy momentów, w których przez dłuższy czas byliśmy w zawieszeniu. Tu byliśmy cały czas skoncentrowani i byliśmy w stanie ten mecz wygrać - kończył Radosław Bella.