Pojedynek, na prośbę telewizji, rozpoczął się dziesięć minut później niż pierwotnie planowano. Mimo to wrocławianie najwyraźniej myślami w szatni pozostali jeszcze dłużej. Już w 7 minucie za sprawą Gerarda Badii przyjezdni objęli bowiem prowadzenie.
Tego gliwiczanom było jednak mało, gdyż do końca spotakania zaaplikowali zielono-biało-czerwonym jeszcze trzy gole. Co prawda gracze WKS-u odpowiedzieli również trzema trafieniami, ale było to o choćby jedno za mało i komplet punktów pojechał na Górny Śląsk.
Porażka z Piastem mocno komplikuje sytuację wrocławskiej ekipy. Po 25 meczach Śląsk ma na koncie tylko 26 "oczek". Przewaga nad Piastem zmalała do jednego punktu, a grający w sobotę z Lechią chorzowski Ruch, w przypadku zwycięstwa wyprzedzi wrocławian dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich starć. Z kolei ostatni Górnik Łęczna, w przypadku wygranej z Pogonią, może zniwelować stratę do drużyny Jana Urbana do zaledwie dwóch punktów.
Na nic zdaje się więc jak na razie strzelecka forma Roberta Picha, który po powrocie do stolicy Dolnego Śląska, zanotował już cztery trafienia.
Śląsk Wrocław - Piast Gliwice 3:4 (0:1)
Bramki: Kovacević (56), Pich (58, 86) - Badia (7, 56, 71), Korun (47)
Żółte kartki: Pawelec (45), Morioka (78) - Badia (31), Pietrowski (54)
Czerwone kartki: Madej (po meczu) - Hebert (po meczu)
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 6 262
Śląsk: Kamenar – Dankowski, Celeban, Pawelec, Lewandowski, Kovacević (76. Stjepanović), Roman, Madej, Morioka, Pich, Zwoliński (72. Biliński); trener Jan Urban
Piast: Szmatuła – Hebert, Pietrowski, Korun, Mraz (42. Mójta), Vranjes, Szeliga, Bukata (66. Masłowski) – Zivec (66. Jankowski), Badia, Papadopulos; trener Dariusz Wdowczyk