Kolejna akcja ugrupowania odbyła się w Kamiennej Górze, gdzie uczestnicy manifestacji zebrali się w centrum miasta. Wcześniej podobna akcja miała miejsce m.in. w Legnicy.
- Dziękuję wam za to, że tutaj jesteście, że w Kamiennej Górze są ludzie, którym nie jest obcy los naszego kraju. Którzy wyrażają swój sprzeciw wobec relokacji uchodźców w ramach unijnego systemu. Może ktoś powiedzieć, że nas w Kamiennej Górze to nie dotyczy. Uważam to za błąd. Jeśli nic z tym nie zrobimy możemy się spotkać z tym samym co było w Kolonii. Proszę o oddanie podpisu. W skali kraju zebraliśmy już 200 tys. podpisów, a potrzeba pół miliona - mówił Radosław Bocheński, organizator akcji.
Manifestanci zwracali uwagę na to, że obywatele mają prawo współdecydować w kluczowych dla państwa kwestiach. Szczególnie, gdy dotyczą one bezpieczeństwa publicznego.
- Realizujemy swoje prawa do udziału w referendum jako obywatele. Zbierzemy te 500 tys. podpisów po to, by głos ludzi obawiających się przyjęcia imirantów do Polski musiał być wysłuchany. Żeby większość ludzi w Polsce mogła zdecydować czy przyjmujemy czy nie. Wszyscy dobrze wiemy, że jeśli dojdzie do referendum, a mamy nadzieję, że nikt nie będzie mechanizmu demokracji blokował, to większość ludzi jest sceptyczna do tego pomysłu, by Unia Europejska siłą narzucała nam jakich gości mamy mieć we własnym domu. Polska nie jest przygotowana ani pod względem kulturowym, ani pod względem bezpieczeństwa, do zweryfikowania ludzi, którzy do nas napłyną. Może to skutkować zagrożeniem bezpieczeństwa naszych żon i naszych dzieci zamachami terrorystycznymi czy gorszącymi scenami gwałtów, rozbojów i tym co się dzieje na terenie UE. Zwłaszcza Niemiec czy Francji - dodawał Piotr Michalczyk z Kukiz’ 15.
Jak podkreślano, referendum zapobiec ma negatywnym konsekwencjom, które spotkać mogą Polaków po ewentualnym przyjęciu fali imigrantów do naszego kraju.
- Polska wygląda dziś jak kraj skolonizowany. Narzucanie nam kwot imigrantów czy ingerencja w wewnętrzne sprawy noszą tego znamiona. Przecież niepodległość polega na tym, że dany naród jest gospodarzem we własnym kraju. Dlatego dzisiaj przyszliśmy tutaj, żeby to zamanifestować. Zbiórka podpisów pod ewentualnym referendum to pierwszy krok do oddania społeczeństwu głosu w sprawie tak ważnej, jak przyjęcie potencjalnie zagrażających nam ludzi. Obawy te nie są wyssane z palca. Incydenty, ktore wydarzyły się na zachodzie Europy, powinny być dla nas przestrogą. Chciałbym, żeby powiedzenie "mądry Polak po szkodzie" odeszło w niepamięć. Chciałbym, żeby tamto hasło zostało zastąpione nowym: "mądry Polak przed szkodą" - kończył Krzysztof Detyna z Kukiz’ 15.
