Prapremiera opery Verdiego odbyła się w marcu 1867 r w Paryżu. Akcja libretta opartego na dramacie Friedricha Schillera dzieje się w XVI-wiecznej Hiszpanii. To historii Don Carla – infanta, który po stracie ukochanej resztę życia chce spędzić w klasztorze. Za namową przyjaciela rezygnuje z tych planów i angażuje się w działalność stronnictwa opozycyjnego względem króla.

Michał Znaniecki, reżyser wrocławskiej inscenizacji opery Verdiego, podkreślił, że pomysł na realizację „Don Carla” pojawił się jeszcze przed okresem pandemii. „Ten pomysł dojrzał. Zdecydowaliśmy się skupić na warstwie politycznej libretta, czyli nie wchodzić w historię miłosną, stąd też wybór czteroaktowej wersji opery” – powiedział w środę podczas konferencji prasowej Znaniecki.

Reżyser podkreślił, że czteroaktowa wersja skupia się na dojrzewaniu Don Carla jako polityka, a króla Filipa II jako człowieka. „Pokażemy Filipa, który zdejmuje swój płaszcz i może pokazać swoje słabości” – mówił Znaniecki.

Dodał, że politykę najlepiej obrazuje postać Wielkiego Inkwizytora, który działa jakby prowadził wielką rozgrywkę szachową. „Pojawia się tu pytanie, kto rządzi i czy to wielka inkwizycja stworzyła okrutną politykę Hiszpanii – na to postaramy się odpowiedzieć w spektaklu wielką sceną spalenia niewiernych” – mówił reżyser.

Znaniecki zwrócił uwagę, że w operze Verdiego pojawiają się tematy związane z wygnaniem przedstawicieli innych nacji czy wyznań oraz migracją. „To, co niestety, ciągle jest aktualne, w tym wojna za granicą. Myślę zatem, że będzie to ważny spektakl, który nas dotyka i dotyczy” – podsumował.

W rolę Don Carla wcieli się Norbert Ernst, a partie króla Filipa II zaśpiewa Rafał Siwek. Wielkiego Inkwizytora zagra Aleksander Teliga, a Rodriga Stanisław Kuflyuk. Kierownikiem muzyczny najnowszej produkcji Opery Wrocławskiej jest Paweł Przytocki.

Premiera spektaklu odbędzie się w sobotę 24 maja.(PAP)

pdo/ dki/