Mimo powtarzanych haseł o pokojowym charakterze demonstracji za słowami nie poszły czyny. Choć oba zgromadzenia oddzielała policja, zwolennicy KOD-u starali się prowokować szerokie środowiska centroprawicy i prawicy prowadzące kontrmanifestację, podchodząc ze swoimi hasłami pod demonstrację, w której uczestniczyli sympatycy Kukiz 15, PiS-u, partii KORWiN, Kongresu Nowej Prawicy oraz Narodowcy. Zwolennicy KOD-u przechodzili nawet wśród kontrmanifestantów.
Prawicowcy nie dali się sprowokować, co nie oznacza, że w trakcie demonstracji nie doszło do rękoczynów. Tyle samo tolerancji nie wykazali wobec ideowych przeciwników zwolennicy KOD-u. Wznoszone hasła, typu „Kochamy Was” pozostały tylko hasłami. Gdy jedna z manifestujących swoje poparcie dla rządu Beaty Szydło podeszła do KOD-owców z transparentem „Popieram rząd” została zaatakowana przez „obrońców demokracji”. Nie dość, że kobieta została poszarpana, to jeszcze z jej rąk próbowano wyrwać transparent, który ostatecznie „walczący o wolność słowa” podarli.
- Chciałam im pokazać, że są jeszcze inni ludzie. Ci, którzy popierają rząd. Sądziłam, że pozwolą mi tam stać z plakatem, ale rzucili się na mnie, zaczęli mi go wyrywać, wyganiać mnie, wyzywać. Podarto mi transparent, ale dopóki jeszcze kawałek został to trzymałam, ale wyrwali mi resztę. Później wyrzucili, mówiąc, że nie wolno mi tam być, bo jestem starym moherem i kazano mi się wynosić. Uważałam, że w Legnicy mogę stać, gdzie chcę, ale nie dano mi takiego prawa – mówiła poszkodowana Krystyna Sobierajska.
Jak się okazało pani Krystyna podeszła tam myśląc, że będzie miała możliwość rozmowy z przemawiającym wśród KOD-owców Józefem Piniorem, którego zna osobiście. Chciała powiedzieć dlaczego stoi po stronie, która popiera rząd, chcąc też zapytać Józefa Piniora oraz innych uczestników demonstracji KOD-u czy jest szansa na to, żeby przestali w taki sposób traktować popierających rząd i uzurpować sobie prawo do obrony demokracji.
- Współtworzyłam Solidarność razem z Józefem Piniorem, byłam członkiem Prezydium Zarządu Dolny Śląsk razem z panem Piniorem. Jak zobaczyłam, że się tu pojawił byłam zszokowana i poszłam się wypowiedzieć, ale nie było mi to dane – dodawała Krystyna Sobierajska.
Nie był to jedyny przejaw agresji ze strony „obrońców demokracji”. Nie brakowało obraźliwych gestów, m.in. wyciągniętych środkowych palców czy wyzwisk. Już pod koniec manifestacji KOD-u jedna z uczestniczek krzyknęła do przechodnia przeciwnego demonstracji Kod-u „spieprzaj dziadu”. Po zakończeniu manifestacji KOD-u z używanych przez „obrońców demokracji” głośników popłynęła muzyka zagłuszająca przemówienia drugiej strony. Część zwolenników KOD-u opuszczających swoje zgromadzenie próbowała też osobiście przerwać wystąpienia reprezentantów formacji Pawła Kukiza.
Wśród sympatyków KOD-u znaleźli się politycy Platformy Obywatelskiej, jak poseł Robert Kropiwnicki czy zwolennicy Nowoczesnej Ryszarda Petru.