9-letni Michał uratował rodzinę przed ogromną tragedią, a było od niej o krok. Po raz kolejny w mieszkaniu „zaatakował” cichy zabójca, czyli czad. Tym razem w Kłodzku.
15 stycznia po godz. 4 chłopiec został zbudzony przez dźwięk rozbitego talerza, który w ostatniej chwili zdołał strącić przebywający w kuchni i tracący przytomność ojciec. W wannie w tym czasie przebywała nieprzytomna kobieta – matka chłopca. Michał zaalarmował pogotowie ratunkowe: "Moja mama i tata. Mamie leci coś białego z buzi, leży w wannie. Tata leży w kuchni, ranny" - tak brzmiała treść zgłoszenia. Dyspozytor pogotowia ratunkowego natychmiast powiadomił o sytuacji strażaków z Kłodzka i wysłał na miejsce pogotowie ratunkowe. Niemalże jasnym było, iż doszło do zatrucia tlenkiem węgla. Dzięki błyskawicznej reakcji strażaków, którzy pierwsi przybyli na miejsce zdarzenia, udało się uratować życie nie tylko tej rodziny, ale być może także pozostałych mieszkańców kamienicy.
- W trakcie działań strażacy ewakuowali podtrutych rodziców na klatkę schodową, gdzie udzielili im pierwszej kwalifikowanej pomocy m.in. poprzez zastosowanie tlenoterapii. Jak stwierdzono, w łazience uruchomiony był piec gazowy z niedrożnym kanałem wentylacyjnym zasłoniętym kurtką – relacjonuje Grzegorz Gil, dowodzący akcją. Następnie przeprowadzono ewakuację mieszkańców z budynku oraz sprawdzenie pozostałych mieszkań na obecność tlenku węgla.
Ze względu na możliwe zagrożenie podtruciem pozostałych lokatorów, zadysponowano kolejne zespoły ratownictwa medycznego w celu przebadania osób ewakuowanych. Do szpitala zabrano m.in. dwutygodniowe dziecko. Wezwani pracownicy pogotowia gazowego zamknęli dopływ gazu do budynku i akcja zakończyła się sukcesem, choć do tragedii brakowało niewiele.