Wkraczający front spowoduje niższą temperaturę - zaznaczył. "Na zachodzie będzie to maksymalnie 20-21 stopni a nawet w Świnoujściu i Koszalinie może być 18 stopni. Pozostała część kraju zdecydowanie cieplejsza, bo na termometrach zobaczymy 27, a niewykluczone, że w centrum nawet 28 stopni Celsjusza" - informuje rzecznik IMGW Grzegorz Walijewski.
Przekazał, że na zachodzie pogoda zacznie się psuć i niestety będzie deszczowo, a na wschodzie słonecznie i cudownie ciepło.
"Z piątku na sobotę ten front będzie się przemieszczał i będzie bardzo mocno aktywny ze względu na opady. W nocy najbardziej intensywnie będzie padać od Pomorza, przez Kujawy, zachodnie Mazowsze, wschodnią Wielkopolskę, ziemię łódzką aż po Opolszczyznę i wschodni Dolny Śląsk" - powiedział synoptyk. Dodał, że jest to ważna informacja dla kierowców, żeby zdjęli nogę z gazu, jadąc w nocy.
W pozostałej części kraju wystąpią przelotne opady deszczu. "Zarówno przed, jak i za frontem" - wyjaśnił synoptyk.
"Noc będzie jeszcze ciepła, bo na termometrach od 12 stopni za frontem, czyli zachód i północ, na froncie to około 15-16, a przed frontem, czyli na wschodzie i południowym wschodzie, do nawet 18 stopni" - przekazał rzecznik IMGW.
Nad morzem maksymalnie 18-19 stopni, województwa lubuskie, wielkopolskie, kujawsko-pomorskie i dolnośląskie 20-21. W centrum, od woj. warmińsko-mazurskiego po Kielecczyznę, Kraków i Przemyśl też wartości 20-stopniowe. "Natomiast na Lubelszczyźnie oraz Podkarpaciu, tam jeszcze utrzyma się ciepłe powietrze, 26-27 stopni, więc rozpiętość temperatur spora" - skomentował.
Grzegorz Walijewski ostrzega, że front, gdy będzie się przemieszczać w sobotę, będzie bardzo niebezpieczny na południu, od województwa śląskiego, przez Małopolskę po Podkarpacie.
"Tam może napadać do 50 litrów ody na mkw. I tutaj raczej nasi synoptycy, meteorolodzy wydadzą ostrzeżenia przed intensywnymi opadami deszczu. Natomiast hydrolodzy będą wydawać ostrzeżenia hydrologiczne. Gwałtowne wezbrania będą obserwowane szczególnie w górskich dopływach Wisły. Gdzieś lokalnie może taka rzeczka wylać, ale nie będą to powodzie" - podkreślił.
Zaznaczył, że sobota jest pierwszym dniem jesieni. "Mimo wszystko ta aura, która przyjdzie, nie będzie jesienna. Temperatura jest wyższa niż powinna być o tej porze roku, bo praktycznie na terenie całego kraju przekracza 20 stopni. Mimo wszystko, to będzie ciepły dzień" - powiedział synoptyk.
"Sobota będzie najbrzydsza w tym weekendzie, bo w niedzielę wraca już wyż. A jak wyż to piękna pogoda, czyli znowu będzie wychodziło słońce, ale jeszcze tak bardzo się nie ociepli. Bo najpierw musi wyprzeć to chłodniejsze powietrze i je rozpędzić. A po weekendzie da czadu" - przekazał.
Wyjaśnił, że w niedzielę front odsunie się na wschód. "Będzie praktycznie bez opadów, jeżeli wystąpią, to może na Podkarpaciu. Temperatura maksymalna 19-20 stopni, w centrum możliwe 21. Więc niezbyt ciepło, ale za to sporo słońca" - podsumował.
"Po weekendzie początkowo będą 23 stopnie, a we wtorek już 25-27 a w środę nawet 28. Także widać, że będzie się nam rozkręcał" - przekazał.(PAP)
Marta Stańczyk