Na tamtejszym Centralnym Poligonie Sił Powietrznych zespół 16. Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej okazał się bezkonkurencyjny wśród ekip wojskowych. W sumie na starcie stanęły 33 teamy, w tym 7 z zagranicy
"To najtrudniejsze tego typu zawody organizowane w Polsce, które łączą środowiska wojskowe i cywilne" – mówi instruktor 16 DBOT – były żołnierz Wojsk Specjalnych, który przygotowywał do zawodów drużynę 16 DBOT. "One są celowo rozgrywane w listopadzie, gdy pogoda jest bardzo niesprzyjająca. Nieprzypadkowe jest też miejsce, a więc poligon w Ustce – można tam strzelać na plaży przy bardzo niesprzyjających warunkach pogodowych, a więc porywistym, zmiennym wietrze i ogromnej wilgotności" – wyjaśnia.
Była to 3. edycja zawodów „Sniper Extreme” organizowanych przez Fundację SPRZYMIERZENI z GROM. Honorowym patronatem objął to wydarzenie Minister Obrony Narodowej.
Na starcie stanęły 33 dwuosobowe ekipy składające się z żołnierzy, ale też z funkcjonariuszy innych służb mundurowych, cywili i myśliwych. Zgłosiło się również 7 ekip z zagranicy, w tym ze Szwajcarii i z Niemiec. Zawody trwały cztery dni. Dwa pierwsze były poświęcone specjalistycznym warsztatom, które zawsze przyciągają fascynatów strzelectwa.
"Jednym z gości był profesor Jerzy Ejsmont, niekwestionowany autorytet w dziedzinie broni i balistyki" – podkreśla instruktor 16 DBOT. "Kolejne dwa dni to już same zawody podzielone na część taktyczną i strzelecką".
Zawodnicy musieli się wykazać swoimi umiejętnościami związanymi ze skrytym podchodzeniem do przeciwnika i przenikaniem jego linii, umiejętnościami maskowania i rozpoznania celu. Nstępnie czekał ich całonocny marsz na orientację.
Po drodze pokonywali 6 specjalnie przygotowanych przez „dżejtaków” (czyli fachowców wojskowych zajmujący się naprowadzaniem lotnictwa na cel) pętli. Po 24-godzinnym wysiłku, kolejnym etapem było strzelanie na plaży poprzedzone brodzeniem w lodowatej, morskiej wodzie i noszeniem ciężkich belek po grząskim piasku. "Dopiero potem, gdy wszyscy są już ekstremalnie zmęczeni, muszą wykazać się celnym strzelaniem. Stąd nazwa „Sniper Extreme”" – podkreśla trener snajperów z 16 DBOT.
Jak się okazało na mecie morderczych zmagań, wśród ekip wojskowych najlepiej poradzili sobie z trudnymi zadaniami żołnierze ze 161. Batalionu 16 Dolnośląskiej Brygady Obrony terytorialnej. "Nie będę udawał, nie byłem tym zaskoczony, bo oni znakomicie się przygotowali do tych zawodów" – przyznaje z dumą ich instruktor.
Dodajmy, że cały dochód z imprezy został przeznaczony na leczenie 11-letniego Pawełka Mackuna, syna żołnierza misji zagranicznych.