Jeden z pałaców w Wojcieszowie na Dolnym Śląsku coraz bardziej niszczeje. Przez wieki zmieniał swoich właścicieli wielokrotnie. Dzisiaj popada w ruinę, a legendy krążące na jego temat przybierają na sile. Czy w starym pałacu straszy? Przekonała się o tym grupa badająca zjawiska paranormalne - Mystery Hunters.
Trzykondygnacyjny pałac niszczeje za sprawą właścicieli, którzy na przestrzeni lat, mimo zapewnień, nie przykładali znaczącej wagi do odnowy zabytku i przywrócenia mu dawnego blasku. Wręcz przeciwnie, przyczynili się do jego stopniowego zaniedbywania demontując część stolarki, czy elementy otynkowania pałacu. Kompleksu, którego lata świetności przypadają na wiek XVI, a potem końcówkę XIX, kiedy to został przebudowany i z obiektu dworskiego, stał się pełnoprawnym pałacem. Swój przydomek zawdzięcza córce Heinricha von Korna - Luisie, która poślubiła Richarda Friedricha von Bergmanna.
Z zewnątrz z dawnego blasku niewiele się zachowało. Gdzieniegdzie widać jeszcze elementy dawnych zdobień, czy oznaczenia herbów rodzin szlacheckich, zamieszkujących posiadłość wieki temu.
"Mówi się, że w pałacu dzieją się dziwne rzeczy. Przechadzając się w jego pobliżu za dnia, można było usłyszeć ostrzegające wołania pobliskich mieszkańców, żeby nie wchodzić do środka, bo tam straszy i czuć dziwną i ciężką atmosferę. Jako entuzjaści zjawisk nadprzyrodzonych postanowiliśmy to sprawdzić i spędzić noc w jego murach" - tłumaczy Radek, członek Mystery Hunters.
Towarzyszyła im inna grupa badająca zjawiska niewyjaśnione - Polish Paranormal Tv. Dwie ekipy połączyły siły, by zbadać to miejsce po zmroku i za zgodą ochrony ,zmierzyć się z legendą Pałacu Bergmannów. Od samego początku dało się wyczuć ciężką atmosferę miejsca. Obawy obu grup znalazły swoje potwierdzenie około drugiej w nocy, kiedy to podczas szeregu eksperymentów przy użyciu specjalistycznego sprzętu, udało im się zarejestrować kilka mrocznych i niepokojących zjawisk.
"Jeden z nas rozdzielił się od grupy i udał się na strych pałacu. W pewnym momencie statyw kamery, która nagrywała korytarz, poruszył się, a na podłogę upadł pojemnik zasilający kamerę. Pamiętam przerażenie w jego oczach i głosie, gdy wszyscy znaleźliśmy się już na górzę. W tym samym miejscu, na schodach prowadzących na strych, kamera SLS wyposażona w kinect ukazała szkielet postaci, znajdującej się obok nas. To było ekscytujące i przerażające zarazem" – wspomina Piotrek, członek grupy.
Kolejnym kluczowym elementem dla potwierdzenia tego, że w murach pałacu może czaić się coś mrocznego, są głosy, które łowcy niewyjaśnionego usłyszeli poprzez tzn. spirit box - powszechnie uznawany za radio duchów. Około godziny trzeciej w nocy, gdy dwóch z nich ponownie udało się na strych i zaczęło zadawać pytania, dało się usłyszeć pojedyncze odpowiedzi "nie idź tam", "śmierć", a gdy mężczyźni zakończyli sesję i pożegnali się, radio przemówiło adekwatnym "do widzenia".
Czy Pałac Bergmannów faktycznie nawiedzają dusze zmarłych?
Pełną relację z badań oraz więcej nietypowych zjawisk znajdziecie pod linkiem: https://www.youtube.com/watch?v=zYVQfPelCu0&t=118s&ab_channel=MysteryHunters